Isuzu D-Max Blade przywita nas matowym, szarym grillem, przyciemnianymi szybami i czarnymi detalami nadwozia. Pod drzwiami znajdziemy dodatkowe progi ułatwiające wsiadanie. Isuzu D-Max Blade prezentuje się też lepiej dzięki 18-calowym felgom obutym w opony Pirelli Scorpion Zero. Jeżeli ktoś nie lubi jeździć z otwartą paką to może wyposażyć pickupa w twardą zabudowę.
Całość prezentuje się całkiem nieźle i choć Isuzu nie należy do najpopularniejszych marek, ale warto zwrócić uwagę na jej pojazdy. Isuzu D-Max Blade dostał też kilka pozytywnych modyfikacji wnętrza. Tyłek posadzimy na skórzanych fotelach, a jazdę umili nam automatyczna klimatyzacja i system multimedialny z 6,1-calowym wyświetlaczem.
Sercem Isuzu D-Max Blade jest 2.5 l diesel z podwójnym turbodoładowaniem. Jednostka generuje niestety tylko 163 KM, ale przy momencie obrotowym 400 Nm i tak auto będzie się żwawo zbierać z miejsca. Producent obiecuje, że pickup spali 7,3 l/100 km. Jeżeli szukacie pickupa to może warto poczekać do premiery Isuzu D-Max Blade.