Spider-Man w grach, czyli historia wirtualnych przygód Petera Parkera

Spider-Man zadebiutował na łamach komiksów w 1962 roku i do dziś pozostaje jednym z najbardziej lubianych superbohaterów. Koncept chłopaka z sąsiedztwa posiadającego potężne pajęcze moce był strzałem w dziesiątkę. Czytelnicy mogli się utożsamiać z bohaterem i dorastali wraz z nim. Pajączek gościł w komiksach, serialach i filmach, a my dziś przedstawimy wam gry z Człowiekiem-Pająkiem!

Superbohaterowie nie mieli zbyt dużego szczęścia do gier komputerowych. Ten trend zdawała się zmieniać seria Batman: Arkham, ale przed debiutem pierwszej części przygód Batmana od Rocksteady najlepsze tytuły komiksowe to były gry ze Spider-Manem. Przynajmniej spora ich część robiła naprawdę świetne wrażenie. Nie będziemy opisywać wszystkich, ani też tworzyć żadnej topki, ale postaramy się nakreślić różne etapy w historii wirtualnych przygód Petera Parkera i innych bohaterów noszących pajęczy kostium na stacjonarnych sprzętach do grania.

Spider-Man przed erą 3D

Spider-Man zawsze cieszył się dużą popularnością, więc bardzo szybko starano się przenieść jego przygody do formy wirtualnej rozrywki. Pierwszą próba był „Spider-Man” z 1982 roku, wydany na Atari 2600. Bohater w tej grze miał za zadanie wspiąć się na szczyt wieżowca przy użyciu pajęczych sieci, w czym przeszkadzali sługusi Zielonego Goblina. Mechanicznie prosta gra całkiem nieźle oddawała postać pajączka. Wraz z rozwojem platform do grania i pojawianiem się takich konstrukcji, jak Commodore 64 gry z pajączkiem nabierały bardziej zaawansowanych kształtów.

W „The Amazing Spider-Man and Captain America in Dr. Doom's Revenge!” z 1989 r. wprowadzono mechaniki walki. Zaś „The Amazing Spider-Man” rok później wpisał bohatera w platformowy schemat rozgrywki. Na początku lat 90-tych lubiany bohater trafiał do gier zarówno na komputerach, jak i konsolach. Tytuły pokroju „Spider-Man & Venom: Maximum Carnage” na SNES i Sega Mega Drive zmieniały schemat rozgrywki na chodzone bijatyki pozwalające m.in. na stosowanie sekwencji ciosów. Trzeba jednak przyznać, że żadna gra 2D nie dała graczom tak naprawdę wcielić się w Człowieka-Pająka. Ciągle czegoś brakowało, a prawdziwy przełom miał nadejść wraz z nowym millenium.

Spider-Man i bujanie się na sieci

Pojawienie się końcem minionego stulecia konsol nowej generacji zaowocowało bumem na grafikę 3D. W 2000 roku studio Neversoft Entertainment zaprezentowało światu grę „Spider-Man”, która została zaprojektowana z myślą o PSOne, a rok później za sprawą zewnętrznej ekipy deweloperskiej trafiła na PC. Człowiek-Pająk pierwszy raz został ukazany w trójwymiarze, ale nie to było prawdziwą rewolucją. Graczy zafascynował system bujania się na pajęczynach. Bohater w końcu mógł się przemieszczać po lokacjach niczym w komiksowym pierwowzorze. To w połączeniu z ciekawą autorską fabułą i bogatą biblioteką bohaterów oraz złoczyńców z uniwersum Marvela przełożyło się na wielką popularność gry. Gracze do dziś uznają pierwszą trójwymiarową grę o Spider-Manie za jedną z najlepszych o tym herosie.

W 2002 roku mieliśmy już szóstą generację konsol i premierę pierwszego filmu o Człowieku-Pająku od Sama Raimiego. To oznaczało, że Sony chciało grę na podstawie kinowego hitu, a produkcję zlecono dobrze znanemu dziś studiu Treyarch. Deweloper opracował innowacyjny system bujania się na pajęczynach, ale nie zdążył z jego pełną implementacją do gry. W efekcie „Spider-Man: The Movie” zaliczył skok jakościowy, ale jeszcze nie taki, jak chcieli tego twórcy. Na szczęście mieli okazję nadrobić braki w wydanym dwa lata później „Spider-Man 2: The Game”. W końcu udało się doprowadzić do perfekcji poruszanie się bohatera po mieście. Teraz pajęczyny przyczepiały się do budynków i obiektów w świecie gry, a nie kleiły się do pustki na niebie. Oznaczało to jeszcze większa immersję. Co więcej mimo fabuły nawiązującej do filmu otrzymaliśmy otwarty świat i więcej luzu w wykonywaniu kolejnych zadań. Tytuł okazał się mniej liniowy, co spodobało się graczom. „Spider-Man 3: The Game” z 2007 roku nie odniósł już takiego sukcesu ze względu na zakradającą się monotonię do rozgrywki. Takiemu obrotowi spraw było winne samo studio, które w 2005 roku wydało grę „Ultimate Spider-Man”. Ta nie tylko zawierała najlepsze pomysły mechaniczne z poprzedniej gry studia o Człowieku-Pająku, ale także posiadała autorską fabułę ukazująca początki Petera Parkera w roli superbohatera. W grze pojawiło się multum ikonicznych postaci, a gracze mogli poprowadzić także Venoma. Jakby tego było mało postawiono na kreskówkową oprawę graficzną, która na długo zachowała świeżość.

Spider-Man i droga ku nudzie

Spider-Man był bohaterem kilku naprawdę dobrych gier, które ustanowiły fundament pod całą serię. Niestety stagnacja i brak świeżych pomysłów w połączeniu z pewnym zmęczeniem materiału przełożyły się na kolejne tytuły, które były mało odkrywcze, niewciągające i często gorsze od lubianych poprzedniczek. Deweloperzy co prawda szukali pomysłów na urozmaicenie rozgrywki, ale te zwyczajnie nie wystarczały, a czasem były zrealizowane bardzo pokracznie.

„Spider-Man: Web of Shadows” był pożegnaniem studia Treyarch z postacią Petera Parkera i nie wypadło ono za dobrze. Gra była dość miałka, a nawet system bujania się na pajęczynach wydawał się uszczuplony. W 2010 roku inne zespoły przejęły markę i „Spider-Man: Shattered Dimensions” zaskoczył szczególnie ciekawą fabułą odciskająca piętno na rozgrywce. Gracze obserwowali przygody czterech Spider-Manów z różnych uniwersów, co pozwoliło wprowadzić do gry m.in. pajączka w wersji noir, czy futurystycznego herosa z przyszłości. Niestety po chwilowym skoku kreatywności przyszedł bardzo monotonny „Spider-Man: Edge of Time”, który nie wykorzystał dobrze pomysłu rozgrywania akcji w dwóch różnych okresach czasu.

Debiut nowych kinowych przygód pajączka pociągnął za sobą premierę dwóch gier na licencji filmowej. Niestety „The Amazing Spider-Man” cierpiał na wszystkie bolączki adaptacji growych, a do tego opowiadał fabułę po wydarzeniach z filmu. „The Amazing Spider-Man 2” poprawiał znacząco oprawę graficzną i ogólny koncept, ale nadal był grą bardzo przeciętną. Co więcej ze swoją historią jeszcze bardziej odpływał od filmu, któremu towarzyszył i w zasadzie był bardziej kontynuacją poprzedniej gry niż adaptacją obrazu kinowego. Spider-Man musiał odpocząć od gier, a gracze od Spider-Mana!

Spider-Man powraca w blasku

Gracze widząc pierwsze zapowiedzi studia Insomniac Games dotyczące gry „Marvel's Spider-Man” mieli mieszane uczucia. Z jednej strony pełna ekscytacja związana m.in. z popularnością pajączka w MCU, a z drugiej wiele obaw. Czy deweloperowi uda się stworzyć grę, która będzie dobra? Zwiastuny prezentowały się wyśmienicie, gameplay'e aż za dobrze, a premiera tytułu okazała się spektakularnym sukcesem!

Deweloper postawił na historię niezwiązaną z żadnym komiksem czy filmem, więc mógł dostosować całą fabułę i charakterystyki postaci do swoich potrzeb. Mechanicznie dostaliśmy perfekcyjny system poruszania się i wyśmienite bujanie się na pajęczynach. Walka wydawała się mocno inspirowana serią Batman Arkham, ale została bardzo zgrabnie dostosowana do mocy i umiejętności Spider-Mana. Całość ubrano w fantastyczną oprawę graficzną, która wykorzystała możliwości PS4 do granic. Najważniejsze jednak, że całość doskonale oddała klimat komiksów o Człowieku-Pająku i bezapelacyjnie okazała się najlepszą grą o tym bohaterze.

„Marvel's Spider-Man” doczekał się trzech rozszerzeń fabularnych po czym w 2020 roku na PS4 i PS5 trafiło coś na miarę samodzielnego rozszerzenia lub spin-offu. „Marvel's Spider-Man: Miles Morales” rozgrywał się w tym samym mieście, ale w zimowych warunkach, Bohaterem zaś został tytułowy chłopak, który w komiksach przejął rolę pajączka z sąsiedztwa. Podopieczny Petera Parkera musiał zadbać o mieszkańców Nowego Jorku, gdy ten udał się na zasłużony urlop. Gra opowiadała mniejszą historię i wprowadziła niewiele zmian mechanicznych do formuły. Pojawiły się jednak nowe umiejętności bohatera pozwalające nieco inaczej rozgrywać potyczki z przeciwnikami. Najważniejsze jednak, że przygody Milesa okazały się świetnym wprowadzeniem do pełnoprawnego sequela, który pojawi się na rynku w październiku 2023 roku. Na opowieść o nim przyjdzie jeszcze czas. Należy jeszcze wspomnieć, że w 2022 r. na PC i 2023 r. na PS5 zawitał „Marvel's Spider-Man: Remastered”. Gra otrzymała poprawki graficzne oraz wszystkie rozszerzenia fabularne. Dzięki temu gracze, którzy nie posiadali PS4 w końcu mogli sprawdzić fenomen gry od Insomniac Games.

Wszystko wskazuje na to, że przed Spider-Manem jeszcze długa przyszłość w gamingu. Zapewne nadchodzący tytuł nie będzie ostatnim z Człowiekiem-Pająkiem. Trzeba jednak przyznać, że Insomniac Games postawił sobie i swoim następcom wysoko poprzeczkę. Może przez to znajdzie się miejsce na spin-offy i eksperymenty pokroju beat'em up'a „Spider-Man: Friend or Foe”.

Daj znać o nas znajomym

Mercedes pokazał crossovera EQC

Mercedes od dawna zapowiadał debiut elektrycznej rodziny EQ. Dostaliśmy liczne koncepty, zapowiedzi i zajawki. Dziś w końcu przedstawiono pierwszego członka rodziny. Tak oto model EQC rozpoczyna nowy rozdział w historii niemieckiej marki.

Mercedes EQC to crossover i chyba nikt nie powinien być zaskoczony taką formą. Pseudoterenówki schodzą lepiej niż ciepłe bułeczki, a więc pierwszym elektrycznym Mercedes musiał być pojazd tego typu. Chyba nie ma lepszego magnesu na majętnych gadżeciarzy.

Nowa niemiecka maszyna ma uderzyć w konkurę z Jaguarem I-Pace, Teslą Model X i niezaprezentowanym jeszcze Audi E-Tron. Z pewnością design crossovera przyciągnie uwagę wielu osób. W obłe nadwozie wpasowano kilka charakterystycznych elementów. Mamy tu co prawda niepotrzebny, ale wielki grill, rzucające się w oczy symbole marki, a także ciekawie poprowadzone światła.

Przednie reflektory znajdują się na zewnątrz grilla, ale wizualnie połączono je listwą umieszczoną w jego górnej części. Tworzy to spójną i efektowną całość. Także tylne światła zostały połączone pasem. Mercedes EQC może się pochwalić nadwoziem o długości 4761 mm, czyli jest większy od propozycji Jag

Mercedes-Benz 300SL Speedster - piękność na kołach

Mercedes-Benz 300SL jest prawdopodobnie najpiękniejszym samochodem tej marki i jednym z najpiękniejszych w historii motoryzacji. Raczej nie zobaczymy już takiego "Merca", ale za to klasyk może być zmieniony w bardziej współczesne i wyjątkowe auto. Nie wierzycie? No to zobaczcie tego fenomenalnego Speedstera!

Widoczny na zdjęciach i filmie Mercedes-Benz 300SL Speedster jest dziełem projektanta Jona Sibala. Designer zdecydował się stworzyć na bazie legendarnego modelu pojazd, który będzie wyglądał fenomenalnie, a przy okazji pogoni na drodze nie jedno współczesne auto. Pod pięknym nadwoziem kryje się bowiem Mercedes SLK z 2002 roku.

Mercedes-Benz 300SL Speedster - ciekawa mieszanka pomysłów

Autor tego projektu zdecydował się zmienić eleganckiego klasyka w naprawdę agresywnego restmoda. Przede wszystkim nadwozie zostało odpowiednio poszerzone oraz wzbogacone o kilka elementów zmieniających kabriolet w Speedstera. Mamy więc zabudowane pałąki za fotelami oraz niższą szybę. Ta pochodzi z ikonicznego Porsche Speedster. Wa

Renault R5 - elektryczny koncept inspirowany klasykiem

Renault serii 5 jest prawdziwą ikoną francuskiej motoryzacji, a zawdzięcza to między innymi wersji 5 Turbo i jej rajdowym sukcesom. Mały potwór na kołach pożerał asfalt i to właśnie on ma posłużyć jako symbol wejścia marki w nową erę. Niestety nie chodzi o erę mocnych i niedrogich samochodów sportowych, ale o czasy alternatywnych źródeł napędu, rozbudowanej elektroniki i usług mobilnych. Nowe Renault R5 jest elektrycznym konceptem zwiastującym niedaleką przyszłość.

Nowa strategia marki nazwana "Renaulution" jest owocem prac Luca de Meo, pełniącego rolę szefa firmy od początku 2020 roku. Renault pod wodzą nowego kapitana ma śmiało wkroczyć w nową erę. Przedstawione plany obejmują najbliższe 5 lat.

Renaulution - nowa strategia marki Renault

Marka planuje agresywną zmianę w polityce wykorzystania konwencjonalnych napędów. Przede wszystkim zostaną zintensyfikowane działania mające wpłynąć na rozwój elektromobilności. Z oferty mają zniknąć silniki diesla, które pozostaną domeną jedynie pojazdów dostawczych.

Francuzi chcą

Kei car - czym są japońskie mikro-auta?

Japonia jest krajem niezwykle egzotycznym dla przeciętnego Europejczyka. Jedzenie, moda, zwyczaje czy w końcu motoryzacja zdają się bardzo odległe od naszych gustów, a jednocześnie niezwykle kuszące. W świecie motoryzacji czymś niepojętym zdaje się koncepcja kei car, czyli małych miejskich samochodów dla całych rodzin.

Kei car przypominają małe pudełeczka na kołach, a przynajmniej takie pojęcie na ich temat mamy na drugim końcu świata. Tymczasem te niewielkie autka uratowały gospodarkę Japonii, zmotoryzowały naród i pozwoliły wyrosnąć wielkim koncernom motoryzacyjnym. Niestety gatunek ten będący jedną z wizytówek japońskich dróg powoli odchodzi i właśnie dlatego warto sobie powiedzieć nieco więcej o kei car.

Czym są japońskie kei car?

Wielu miłośników motoryzacji spotkało się z określeniem kei car, ale nie każdy wie czym tak naprawdę są te małe autka. Otóż mamy do czynienia z kategorią samochodów małolitrażowych, które nie mogą przekraczać pewnych konkretnych wymiarów oraz pojemności silnika i mocy. Użytkowanie tych samochodów wiąże się z pewnymi ulgami podatkowymi oraz przywilejami, co sprawia, że były one tak popularne i ważne dla Japończyków.

Obecnie auta klasyfikowane jako kei car nie mogą posiadać wymiarów większych niż 3400

BSTN GT XI by Mansory - kosiarka w hołdzie butom

Mansory to dość specyficzny tuner, którego projekty zdecydowanie nie trafiają w gusta każdego. Bądźmy szczerzy, projekty tej firmy są kierowane zazwyczaj do bogaczy pozbawionych dobrego smaku. Jednak czasem projektanci firmy wypuszczają spod swoich piór coś naprawdę ciekawego. Tak jest z najnowszym projektem BSTN GT XI by Mansory, czyli podrasowaną kosiarką.

Wygląda na to, że Mansory znalazło ciekawą niszę. Możecie być zaskoczeni, ale fanów szybkiej jazdy kosiarkami nie brakuje. Bardziej szokujące jest jednak to, że okazją do stworzenia BSTN GT XI by Mansory była rocznica premiery legendarnych butów koszykarskich Air Jordan XI. Model uznawany przez fanów koszykówki za najlepszy w historii tego sportu był inspirowany między innymi kosiarką. W ten sposób historia zatoczyła szalone koło.

BSTN GT XI by Mansory - w hołdzie butom Air Jordan XI

BSTN GT XI by Mansory jest osobliwym projektem, na który złożyły się trzy firmy. Mansory podjęło współprace z DB Avantgarde oraz niemiecką siecią sprzedaży BSTN. Owoc współpracy miał być uhonorowaniem 25-lecia premiery kultowych butów Air Jordan XI.

Budowa specjalnej kosiarki w hołdz

Jakie Nintendo Switch kupić?

Dojrzeliście do decyzji o zakupie Nintendo Switch. Odpalacie oferty sklepów i pojawia się natychmiast pytanie, którą wersję Nintendo Switch wybrać? Nie zdecydujemy za was, ale postaramy się nakreślić główne różnice i pomóc w ostatecznym wyborze.

Obecnie możecie znaleźć w sklepach trzy wersje Nintendo Switch. Nie wliczamy tu wydań specjalnych, które ograniczają się w zasadzie do koloru obudowy i joy-conów. Pomińmy też zestawy z grami w komplecie. Chodzi nam czysto o wersje sprzętowe konsoli. I tak na rynku mamy obecnie modele Nintendo Switch, Switch OLED oraz Switch Lite. Poniżej przybliżymy wam różnice między tymi konsolami, co mamy nadzieję pomoże w wybraniu odpowiedniego modelu dla siebie. Jeżeli nie jesteście całkowicie przekonani do zakupu konsoli Nintendo to zachęcamy do lektury artykułu o tym, czy warto sięgnąć po Switcha. W nim znajdziecie mocne i słabe strony urządzenia.

Różnice między konsolami Nintendo Switch w skrócie

Większość osób wie o Nintendo Switch, że jest to konsola hybrydowa pozwalająca grać na TV oraz pod postacią mobilną. Tymczasem nie wszystkie wersje oferują hybrydową konstrukcję. Poszczególne modele r&oa

Łada Niva Travel - polskie ceny terenówki

Łada Niva Travel to nowe wcielenie kultowej terenówki ze wschodu. Rosyjski model w końcu po wielu dekadach doczekał się oficjalnie drugiej generacji. Ta jest nowocześniejsza i dostępna w Polsce! Wiele zmian na szczęście nie oznacza zatracenia terenowego charakteru, chociaż polskie ceny mogą być zaskakujące.

Jak się prezentuje Łada Niva Travel? Jaka jest jej cena i gdzie ją kupić? Przyjrzyjmy się nowej terenówce zza wschodniej granicy. Przede wszystkim nowa Niva zmieniła się nie do poznania, ale nadal pozostaje iście terenowym pojazdem, który przede wszystkim ma nie zawodzić na bezdrożach.

Łada Niva Travel - skomplikowana historia terenówki

Trzeba na wstępie zaznaczyć, że Łada Niva Travel nie jest de facto zupełnie nowym modelem, ale odświeżoną wersją nowocześniejszej Nivy. Nie wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale Niva była od dłuższego czasu dostępna w dwóch całkowicie różnych wersjach.

W latach 90-tych firma AvtoVAZ podjęła decyzję o stworzeniu drugiej generacji kultowej terenówki. Równocześnie uznano, że klasyczny model produkowany od 1977 roku nie powinien znikać z rynku. Tak oto Łada Niva, czyli VAZ-2121 jest produkowana do dziś, a od początku 2021 roku jest znana pod nazwą Niva Legend.

Tu przechodzimy do omawianego modelu. W 1998 roku na

Mercedes-Benz 300SL Speedster - piękność na kołach

Mercedes-Benz 300SL jest prawdopodobnie najpiękniejszym samochodem tej marki i jednym z najpiękniejszych w historii motoryzacji. Raczej nie zobaczymy już takiego "Merca", ale za to klasyk może być zmieniony w bardziej współczesne i wyjątkowe auto. Nie wierzycie? No to zobaczcie tego fenomenalnego Speedstera!

Widoczny na zdjęciach i filmie Mercedes-Benz 300SL Speedster jest dziełem projektanta Jona Sibala. Designer zdecydował się stworzyć na bazie legendarnego modelu pojazd, który będzie wyglądał fenomenalnie, a przy okazji pogoni na drodze nie jedno współczesne auto. Pod pięknym nadwoziem kryje się bowiem Mercedes SLK z 2002 roku.

Mercedes-Benz 300SL Speedster - ciekawa mieszanka pomysłów

Autor tego projektu zdecydował się zmienić eleganckiego klasyka w naprawdę agresywnego restmoda. Przede wszystkim nadwozie zostało odpowiednio poszerzone oraz wzbogacone o kilka elementów zmieniających kabriolet w Speedstera. Mamy więc zabudowane pałąki za fotelami oraz niższą szybę. Ta pochodzi z ikonicznego Porsche Speedster. Wa

GMC Hummer EV - powrót legendy

Hummer był niegdyś prawdziwą ikoną off-roadu. Wojskowa maszyna stworzona tylko i wyłącznie w celu sprawnego przemieszczania się w terenie. To cudo miało wozić żołnierzy i dbać o ich bezpieczeństwo. W konstrukcji zawarto amerykańską manię wielkości okraszoną terenowym minimalizmem. Niestety kolejne wersje Hummera, czyli H2 i H3 były wozidełkami dla szpanerów wyrywających licealistki w galeriach handlowych. Teraz legenda powraca i ponownie ma niewiele wspólnego ze swoim pierwowzorem. GMC Hummer EV to elektryczny pickup z terenowymi aspiracjami i osiągami superauta.

GMC Hummer EV jest tworem powstałym na fali popularności elektrycznych pickupów, które ciągle funkcjonują w sferze niedalekiej przyszłości. W dużym skrócie dostaliśmy kolejną odpowiedź na Teslę Cybertruck. GMC Hummer EV ma się cechować trzema silnikami elektrycznymi o mocy przeszło 1000 KM, które pozwolą rozpędzić niewielką ciężarówkę do setki w około 3 s. Wszystko to w nadwoziu potężnego pickupa stojącego na terenowym zawieszeniu z czterema skrętnymi kołami.

GMC Hummer EV - elektryczny napęd niczym w superaucie

Przyjrzyjmy się temu potworowi nieco bliżej. GMC Hummer EV zgodnie z zapowiedziami jest autem elektrycznym. Inżynierowie GMC postawili na układ złożony z trzech silników generujących moc 1018 KM oraz szokuj

Świąteczne zestawy LEGO

Dekorujecie świątecznie swoje domy na ostatnią chwilę i zastanawiacie się, jak dodać atmosferze nieco geekowskiego sznytu? Rozwiązaniem mogą być różne świąteczne zestawy LEGO. Sprawdziliśmy, jakie dekoracje z duńskich klocków można wykorzystać do przyozdobienia mieszkania.

LEGO regularnie wypuszcza zestawy świąteczne. Wspominaliśmy w naszym serwisie choćby o kalendarzach adwentowych z LEGO. W ofercie marki pojawiały się także różnego rodzaju bombki wykorzystujące minifigurki, czy gadżety przedstawiające klockowe postaci. Także różne serie doczekiwały się kompletów w świątecznej tematyce. W polybagach można było zgarnąć ozdoby świąteczne do Hogwartu, czy Dartha Vadera w świątecznym sweterku. W tym roku można sobie sprawić zarówno zestawy ozdób, jak i małe dioramy o świątecznym klimacie. Takie klocki mogą nie tylko być niezłą ozdobą, ale także ciekawym pomysłem na prezent pod choinkę dla geeka.

Ozdoby świąteczne z LEGO

Zacznijmy od bombek na choinkę. Piernikowe ozdoby LEGO 40642 pozwalają stworzyć trzy ciasteczkowe ludziki, kt&oac

Zobacz wszystkie

Masz pomysł na udoskonalenie Piwnicy? Podziel się!

Musimy o tym napisać! Tego Ci u nas brakuje! Daj znać, co chcesz znaleźć na Piwnicy.