Mercedes-Benz Klasy C w swoim najnowszym wcieleniu wyjechał niedawno z cienia i pod pewnymi względami rozczaruje, za to w innych kwestiach będzie się dobijał klasę wyżej. Niestety najnowsza C-klasa będzie korzystać jedynie z czterocylindrowych, zelektryfikowanych silników. Za to technologicznie korzysta garściami z rozwiązań ostatniej klasy S.
Czwarta generacja C-klasy była obecna na ryku przez 7 lat. Teraz pora na kolejne wcielenie, które będzie oficjalnym pożegnaniem silników 8 i 6-cylindrowych. Konserwatywni fani marki mogą więc czuć się pokrzywdzeni, ale wyrzucenie z oferty tych "prawdziwych" silników ma osłodzić potężny zastrzyk nowoczesnych technologii. Przyjrzyjmy się więc bliżej nowemu Mercedesowi Klasy C.
Mercedes-Benz Klasy C - jeszcze bliżej do większych braci
Wystarczy rzucić okiem na nową C-klasę, aby dostrzec podobieństwa do znacznie większej eSki. Nie tylko design przybliża nowy model do flagowej limuzyny, ale także gabaryty wyciągają auto w górę. Tradycyjnie już nowa generacja nieco urosła i teraz może się pochwalić nadwoziem o długości 4751 mm, szerokości 1820 mm oraz wysokości 1438 mm. To oznacza wzrost o odpowiednio 65 mm, 10 mm i 9 mm.
Większą przestrzeń w kabinie będziemy zawdzięczali wzrostowi rozstawu osi z 2840 na 2865 mm. Co ciekawe nie zwiększono pojemności bagażnika, która pozostanie na poziomie 450 l w sedanie i 490 l w kombi. Mimo wzrostu gabarytów udało się utrzymać opływową sylwetkę o współczynniku oporu powietrza wynoszącym odpowiednio Cd 0,24 w sedanie i Cd 0,27 w pojemnym kombi.
Kabina nie jest żadnym zaskoczeniem i także tu widać wpływ pozostałych nowych modeli marki. Za kierownicą znajdzie się 10,25-calowy ekran instrumentów, który można zastąpić wersją 12,3-calową. Na konsoli centralnej znalazł się za to 9,5-calowy ekran w orientacji pionowej, który można zastąpić 11,5-calowym wyświetlaczem. Oczywiście ekrany obsługują najnowszą wersję systemu MBUX. Właściciel może liczyć na zdalne aktualizacje, dostęp do sieci czy autorską kolekcję muzyki dobraną przez producenta.
Mercedes-Benz Klasy C - zwinność i komfort w jednym
Producent chwali się, że w nowej C-klasie zastosował system skrętnych, tylnych kół. Takie rozwiązanie ma zapewniać większą zwrotność w wolnych zakrętach oraz poprawić stabilność w szybkich łukach. Ta technologia w połączeniu ze skróconym przełożeniem układu kierowniczego ma oferować iście sportowe wrażenia z jazdy.
Oferta nowego modelu obejmuje także adaptacyjne zawieszenie, a więc nie będzie się trzeba martwić o komfort w czasie jazdy. Kolejną nowinką z klasy S są reflektory Digital Light. Pozwalają one na optymalne doświetlanie jezdni oraz otoczenia, a także wyświetlanie pomocnych iluminacji. Wszystko w taki sposób, aby nie oślepiać innych uczestników ruchu. Czas pokaże, jak faktycznie te reflektory wypadają na drodze, ponieważ większość nowych pojazdów i tak oślepia kierowców z naprzeciwka, ale jak widać w laboratoriach nie ma tego problemu.
Lista opcji, jak przystało na Mercedesa będzie długa. Na wyposażeniu mogą się znaleźć takie atrakcje, jak fotele z masażem, dyfuzory zapachu, czy rozbudowane funkcje autonomiczne. Klient będzie mógł skomponować sobie naprawdę luksusowe cacko.
Mercedes-Benz Klasy C - malutkie silniki pod maską
Niemiecki producent postanowił, że pod maskę nowej klasy C trafią tylko silniki czterocylindrowe i nie będą miały większej pojemności niż 2 litry. Każdy silnik będzie korzystał z systemu miękkiej hybrydy, który pozwoli na odzyskiwanie energii w celu wykorzystania jej do chwilowej poprawy osiągów lub zasilenia pokładowej elektroniki.
Na rynek trafią jednostki 1.5 l o mocy 170 i 204 KM oraz 2.0 l o mocy 258 KM. Do tego dojdą diesle o mocy 200 KM i 265 KM. Wszystkie jednostki mają być sparowane z 9-biegową przekładnią automatyczną. W mocniejszych wersjach nie zabraknie napędu na wszystkie koła 4Matic.
Z czasem ofertę mają zasilić także hybrydy plug-in. Nie wiadomo na jakich silnikach będą bazować, ale na napęd złoży się silnik elektryczny o mocy 129 KM i momencie napędowym 440 Nm. Zasięg na samym prądzie ma wynieść nawet 100 km.
Mercedes-Benz Klasy C - ryzykowny ruch, który zapewne się opłaci
Wiele osób może się oburzać, że pod maskę nowej klasy C nie trafią większe silniki, ale to nie wpłynie na sprzedaż. No chyba, że ta wzrośnie, ponieważ klienci obecnie cenią sobie małe jednostki, napędy hybrydowe oraz wszechobecną technologię. Tak czy inaczej Ci, którzy krzyczą najgłośniej o złym downsizingu, albo i tak nie są odbiorcami takich modeli, albo i tak po nie sięgną.
Wiele wskazuje na to, że Mercedes-Benz Klasy C będzie nadal bardzo cenionym i popularnym modelem. Oczywiście wiele rozbije się o cenę, a ta na razie pozostaje tajemnicą. Pierwsze egzemplarze mają trafić do klientów latem 2021 roku.