W ogólnym rozrachunku zapowiedź wygląda bardzo dobrze. Z przyjemnością przyjęlibyśmy na rynku nowe Fiaty. Niestety szczegóły są niepokojące. Włoski koncern ma zamiar oprzeć swoją ofertę o modele bazujące na "Pięćsetce" i Pandzie.
Od dłuższego czasu włoski koncern nie pokazuje nowych modeli, a kolejne wersje "Pięćsetki" nie postawiły giganta na nogi. Mimo to ich sprzedaż musi być zadowalająca skoro Fiat planuje zasypać nas kolejnymi wersjami miejskich modeli. Mamy jednak wrażenie, że w pewnym momencie Włosi wykończą sami siebie takim podejściem. Wystarczy wspomnieć, że Mini będzie ograniczać ilość modeli, ponieważ wytworzyło zbyt dużą konkurencję wewnętrzną swoich modeli.
Kolejnym minusem nowego planu jest prawdopodobne zniknięcie z rynku Punta i Bravo. Fiat obecnie nie planuje następców, a obecna generacja kompaktowych modeli zaczyna mocno odstawać od konkurencji. Szkoda będzie szczególnie Punta, które wielokrotnie ratowało włoski koncern z opresji. Co więcej chyba każda generacja "Kropki" była bardzo udana.
Póki co musimy się zadowolić włoskimi maluchami i amerykańskimi modelami z przeklejonymi znaczkami. Na szczęście koncern pozwoli się rozwinąć Alfie Romeo i Maserati. Pierwsza z marek już niedługo zasypie nas sportowymi modelami, a druga od dłuższego czasu notuje zyski.
Na pocieszenie pozostaje wprowadzenie do oferty modelu 500L z doładowanym silnikiem 1.4 o mocy 120 KM. Pozwala on na uzyskanie przyspieszenia do setki w 10,2 sekundy i powiększył prędkość maksymalną do 190 km/h. Przypomnijmy, że obecnie powiększona "Pięćsetka" jest napędzana doładowanym silnikiem 0.9 o mocy 105 KM. Można o nim powiedzieć co najwyżej, że jest w stanie ruszyć auto z miejsca. Czekamy z niecierpliwością na pierwsze efekty nowego planu Fiata.