Volkswagen Golf kilka dekad temu pokazał światu że mały hatchback może rzucić wyzwanie na drodze sportowym coupe. Golf GTI stał się prawdziwą legendą i zapoczątkował erę hot-hatchy. Dziś rolę następcy kultowego modelu oraz sportowego ducha klasycznego GTI pełni Golf R. Nie jest to już prosta konstrukcja dająca radość z jazdy, ale zaawansowana technologicznie maszyna do szybkiego pokonywania zakrętów.
Volkswagen obiecywał, że jeszcze w tym roku pokaże nowego Golfa R i dotrzymał słowa. Najnowszy pocisk na kołach wyjechał z cienia i zaskakuje kilkoma naprawdę kuszącymi cechami. Pod maską drzemie silnik o mocy 320 KM, które trafiają na wszystkie koła. Dzięki temu pierwszą setkę osiągniemy po upływie 4,7 s. Co jeszcze ma do zaoferowania król kompaktów w topowej odsłonie?
Volkswagen Golf R - napęd stworzony dla radości z jazdy
Najnowsze dzieło niemieckich inżynierów ma stawiać przede wszystkim na efektywną jazdę i w razie potrzeby oferować prawdziwą radość z prowadzenia. Zacznijmy od tego co pod maską, czyli 2-litrowego silnika TSI o mocy 320 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 420 Nm. Cała moc trafia na wszystkie koła za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni manualnej lub opcjonalnego automatu DSG o siedmiu przełożeniach. Taka konfiguracja ma pozwolić Golfowi R na osiągnięcie pierwszej setki po upływie 4,7 s. Rozpędzanie zakończymy na 250 km/h ograniczonych elektronicznie. Zapewne tunerzy szybko zaoferują stosowne zrzucenie kagańca.
Silnik i osiągi prezentują się dobrze, ale gdzie wspomniana radość z jazdy. W końcu przyspieszenie to nie wszystko, a auto musi się jeszcze doskonale prowadzić. Prawdziwą kwintesencją nowego Golfa R ma być napęd na wszystkie koła z mechanizmem różnicowym na tylnej osi regulującym rozkład mocy między tylnymi kołami oraz osiami. Całością zarządza elektronika pozwalająca na maksymalne wykorzystanie układu i zapewnienie fenomenalnej przyczepności w zakrętach. Golf R ma jechać jak przyklejony do drogi w kolejnych wirażach. Cały system ma przypominać ten z Forda Focusa RS ostatniej generacji, więc możemy wierzyć przedstawicielom VW, że Golf R faktycznie będzie się kleił do drogi.
Kierowca będzie mógł w każdej chwili aktywować tryb wyścigowy przyciskiem "R", aby Golf jak najszybciej pokonywał nitkę toru. Jednak znacznie ciekawiej zapowiada się dedykowany tryb Drift. Jego aktywacja przekieruje większą moc na tylną oś, co ma zapewnić efektowną jazdę poślizgami. Wygląda na to, że nowy Golf R będzie faktycznie emocjonującym hot-hatchem. Oczywiście pierwsze niezależne testy zweryfikują pięknie brzmiące zapowiedzi.
Volkswagen Golf R - klasyczny zestaw zmian
W najnowszym Golfie R to napęd będzie głównym daniem. W kwestiach pozostałych zmian dostaniemy klasykę gatunku "R". Za mocnym napędem mają podążać wydajniejsze hamulce oraz układ zawieszenia adaptacyjnego dostosowany do potrzeb szybkiej i wymagającej jazdy.
Stylistycznie projektanci przygotowali zestaw modyfikacji dodający standardowej bryle Golfa nieco pazura. Mamy tu zderzaki wyposażone w większe wloty powietrza z przodu oraz dyfuzor w tyle. Świetnie prezentują się cztery końcówki wydechu jasno wskazujące, że mamy do czynienia z wyczynowym napędem. Miłośnicy sportowych dodatków mogą liczyć na poszerzenia progów oraz sporą lotkę nad tylną szybą. Wszystko jest jednak dość skromne i eleganckie. Golf nigdy nie był krzykliwym autem i także w wersji R rządzi rozsądek. Klienci marki powinni być usatysfakcjonowani.
We wnętrzu pojawiły się sportowe detale, ale cały ciężar wyróżnienia wersji R od podstawowych odmian bierze na siebie kierownica i błękitne podświetlenie. Zasadniczo jest poprawnie i bez fajerwerków. Możemy się spodziewać bogatego wyposażenia, ale szczegóły zostaną dopiero ujawnione. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zostanie ujawniona cena oraz detale oferty. Volkswagen Golf R na pewno znajdzie swoich miłośników, a dzięki napędowi pozwalającemu faktycznie poszaleć może przyciągnąć do siebie nowych fanów.
Poszukujesz profesjonalną firmę sprzątającą w Dublinie? Sprawdź ofertę M&M Cleanex!