Wydawnictwo Egmont zaskoczyło polskich fanów komiksów i wydało nad Wisłą serię, której nikt się nie spodziewał. Czy budżetowe komiksy mają u nas sens? Zapraszam na recenzję polskiego wydania serii DC Compact.
Nie mogłem sobie odmówić rzucenia okiem na nową serię. Tym bardziej, że zagorzali fani komiksów wróżyli, iż Egmont nie zdecyduje się na jej wydanie w Polsce. Tymczasem niespodzianka. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przeciwieństwie do amerykańskich wydań, ceny w Polsce są różne w zależności od grubości tomu. Oryginalnie poszczególne odsłony serii kosztują 9,99 dolarów. Zresztą odsyłam do naszego artykułu o DC Compact.
Do naszej redakcji trafiły trzy tomy poświęcone Batmanowi, czyli „Batman. Zabójczy żart. Człowiek, który się śmieje”, „Batman. Rok pierwszy” oraz „Batman. Trybunał Sów”. Kosztowały nas odpowiednio po 20,99 zł za cieńsze zeszyty i 35,99 zł za zbiór „Batman. Trybunał Sów”. Biorąc pod uwagę liczbę stron mamy do czynienia z naprawdę dobrym stosunkiem ceny do ilości historii. Tym bardziej, że jak widać ceny okazały się niższe niż kwoty okładkowe. No ale dobra, jak to jest z wykonaniem. Nie będę tu recenzować samych historii, ponieważ to klasyka komiksu i nic nowego nie dodam do dyskusji. Skupię się na cechach i wrażeniach towarzyszących obcowaniu z polskimi wydaniami DC Compact.
Po zapowiedzi sprawdzałem opinie na temat oryginalnych wydań i rysował mi się obraz komiksów wydanych na papierze toaletowym. Ot taka drukarska szmira do przeczytania w autobusie, na kibelku albo innym biwaku. Jak się zniszczy to nie szkoda. No i kiedy do mnie dotarły zamówione tomiszcza pojawiło się pierwsze zaskoczenie ukryte pod okładkami. Bo o okładkach można powiedzieć, że są. Mamy tu miękkie oprawy z błyszczącym nadrukiem. Ciemna kolorystyka sprawia, że od nowości widać delikatne białe zadziory na krawędziach. A „Batman. Zabójczy żart. Człowiek, który się śmieje” ma w ogóle krzywo nadrukowany grzbiet. Powiecie, że zaczyna się srogo, ale potem otwieramy każdy jeden tomik i mamy to wspomniane zaskoczenie.
Papier we wnętrzu jest w moim odczuciu naprawdę dobrej jakości. Może to i nie są arkusze godne kolekcjonerskiego zeszytu, ale na pewno nie odstają od porządnie wydanych książek. Jakość druku nie zostawia nic do życzenia. Wszystko jest bardzo estetyczne i spełnia w stu procentach swoje zadanie. Faktycznie komiksy od strony okładki może i nie będą tworzyć nieskazitelnej kolekcji i z czasem zaczną się zajeżdżać, ale wszystko wskazuje na to, że te wydania mogą i tak przetrwać naprawdę długo.
Komiksy w formacie książkowym możemy swobodnie wrzucić do plecaka, torby na ramię, torebki, czy nawet bardzo dużej kieszeni płaszcza. Pod względem mobilności dostaliśmy to, co nam obiecano. Bardzo cieszą w tomach „Batman. Zabójczy żart. Człowiek, który się śmieje” i „Batman. Rok pierwszy” dodatkowe wprowadzenia i komentarze nakreślające genezę powstania komiksów. Z kolei w „Batman. Trybunał Sów” zabrakło takich dodatków, ale mamy za to kompletną historię z 11 zeszytów i dwie dodatkowe opowieści. No jest co czytać! Tylko, czy czyta się dobrze?
Rozmiar komiksów z serii DC Compact jest naprawdę komfortowy w transporcie. Może to i nie jest rozmiar kieszonkowy, ale jednak te tomy wygodniej transportować niż duże zeszyty, czy tomy w twardych oprawach. Niestety za rozmiarem idzie pewna niedogodność. O ile z ilustracjami nie mam żadnego problemu i wszystkie kadry ogląda mi się naprawdę bardzo dobrze. O tyle tekst bywa czasem problematyczny. Jeśli macie problem ze wzrokiem to okulary i perfekcyjne oświetlenie wymagane.
Jeszcze w przypadku treści podanej czcionkami drukowanymi nie ma tragedii. Niestety chmurki wypełnione czcionką symulującą pismo pisane to zgroza. Naprawdę było mi się momentami ciężko rozczytać i nurkowałem nosem w strony. Można powiedzieć, że to naturalny efekt miniaturyzacji. Tylko, że większość napisów jest czytelna, więc szkoda, że osoby odpowiedziane za design nie posłużyły się czcionkami dostosowanymi do tego rozmiaru. Dało się lepiej i cena tej wpadki nie tłumaczy. W końcu i tak ktoś to skalował.
Ehhh już widziałem wpisy zatwardziałych fanów komiksów, że tylko twarde oprawy, tylko wydania kolekcjonerskie i że tu ceny różne, a nie jedna dla wszystkich tomów. W ogóle to po co, jak ja już mam tę historię to po co mi takie małe badziewie. A w ogóle to podobno niektórzy nawet filmy na telefonie oglądają to niech sobie oni te małe barachło kupują. Smutne czasem są środowiska hobbystyczne, którym powinno zależeć żeby ich hobby się rozrastało. Bo właśnie w tym aspekcie widzę miejsce dla serii DC Compact.
Dzięki filmom, klockom LEGO, gadżetom i animacjom komiksy wdarły się do świadomości szerokiej publiczności. Problem w tym, że przeciętny Kowalski chcący nadrobić lekturę o tym gościu co się za nietoperza przebiera, albo facecie w czerwonych majtkach na spodniach zazwyczaj odbija się od ceny komiksu. Bo albo może kupić kompletne historie w wydaniach wycenionych dla kolekcjonerów, albo może sięgnąć po coś tańszego, ale wyrwanego z większej fabuły i wymagającego przeczytania kilku innych tomów. Tak wiem, że są wyjątki od tej reguły. Niemniej DC Compact jest okazją żeby poznać kultowe historie i bohaterów w przystępnej cenie. Zakup tomu zawierającego kilkaset stron za cenę czteropaka i paczki chipsów wydaje się rozsądnym progiem wejścia.
Na pewno zaskoczyło mnie to, że spodziewałem się gorszej jakości. Ok, może i oprawy nie są idealne, ale całościowo dostajemy produkt dobrej jakości. Ba, nie widzę przeszkód w tym, żeby komiksy z linii DC Compact składały się na kolekcje młodych czytelników, którzy niekoniecznie mają na wymuskane tomiszcza. I nie zrozumcie mnie źle. Naprawdę szanuję kolekcjonerów i jak najbardziej to rozumiem. Natomiast uważam, że jest gro ludzi, którzy skorzystają na tych wydaniach. Zarażą się komiksami i w przyszłości odbiją się na słupkach sprzedaży pokazując, że warto też wydać kolejne kolekcjonerskie tomy. W efekcie skorzystają na tym wszyscy. Jeśli do tej pory odbijaliście się od komiksów, ale coś was do nich ciągnie to dajcie szansę DC Compact.
Sprawdź ceny komiksów z serii DC Compact na CENEO:
Batman. Zabójczy żart. Człowiek, który się śmieje
Batman. Rok pierwszy
Batman. Trybunał Sów
Lobo: Portret bękarta
Strażnicy
V jak Vendetta
Autor: Jakub Kruczek