Zastanawiacie się jaki mikrofon do nagrywania filmów na YouTube wybrać? Możliwości jest wiele, a ostatnio poszerzyły się o kolejną, jaką jest mikrofon bezprzewodowy DJI Mic Mini. Zapraszam na pierwsze wrażenia.
Rozmyślnie nie decyduję się na pełną recenzję DJI Mic Mini, ponieważ tym powinni się zająć specjaliści od audio. Zamiast tego chciałbym się skupić na spostrzeżeniach z punktu widzenia małego youtubera, który prowadzi kanał Amator Planszówek i nagrywa w domu. Do tej pory służył mi tani mikrofon krawatowy BLOW w wersji nie wykorzystującej baterii. Bo i taka kiedyś była. Niemniej w końcu zdecydowałem się na zmianę mikrofonu na bezprzewodowy. Chwilę szukałem odpowiedniego modelu, aż Tomasz Walczak, o którym mogliście przeczytać na łamach Piwnicy podpowiedział, że lada moment ma zadebiutować nowy mikrofon DJI. Poczekałem do premiery, zapoznałem się z nim i to właśnie na niego padł wybór.
Powiem szczerze, że nie do końca interesowały mnie same szczegóły techniczne, a raczej jego cechy ważne z punktu widzenia, jakby nie patrzeć amatora. W takim razie co dostałem, jak to się póki co spisuje i czy jakieś elementy mi nie spasowały? Zapraszam na pierwsze wrażenia z użytkowania DJI Mic Mini.
Zacznijmy od tego, że aktualnie w oficjalnej dystrybucji znajdują się dwa zestawy DJI Mic Mini. Pierwszy zawiera jeden odbiornik i transmiter z akcesoriami za sugerowaną cenę 409 zł, a drugi z dwoma transmiterami wyceniono na 779 zł. Chociaż nagrywam sam to zdecydowałem się rozwojowo kupić większy zestaw. W pudełku znalazły się dwa transmitery TX i jeden odbiornik RX. Do tego dochodzi etui ładujące z przewodem do ładowania USB-C, adapter USB-C do telefonów, przewód audio do połączenia RX z aparatem i praktyczne materiałowe etui do transportu i przenoszenia wszystkich akcesoriów.
Zestaw oprócz wspomnianych elementów zawierał również cztery osłony przed wiatrem do mikrofonów. Dwie czarne i dwie melanżowe, czyli takie czarno-biało-szare. Oprócz tego transmitery dostały dwa magnesy, którymi można przypiąć mikrofony do ubrań. Nie zabrakło tez klasycznych klipsów, więc komu jak wygodniej. Dla mnie osobiście te magnetyczne mocowania były jednym z elementów, które przekonały mnie właśnie do zakupu DJI Mic Mini. Szlag mnie trafiał z klipsem w mikrofonie krawatowym, który masakrował ubrania, a jakoś zapinanie mikrofonu pod szyją na krawędzi koszulki moim zdaniem wygląda słabo. No i ja dużo przełykam, więc mikrofon umieszczony blisko szyi wyłapuje nieprzyjemne dźwięki.
Pod względem jakości nie mogę się niczego przyczepić. Transmitery i odbiornik świetnie pasują do etui ładującego, w którym znalazło się także miejsce na jeden adapter do telefonu. Tutaj trochę szkoda, że zabrakło miejsca na przewód audio do aparatu. Trzeba go nosić oddzielnie w materiałowym etui lub torbie ze sprzętem jeśli z takiej korzystacie. Nie jest to specjalnie duży problem, ale może przeszkadzać. Klipsy na mikrofonach działają dobrze i sprawiają wrażenie trwałych. Trochę ciężko wchodzi adapter telefoniczny w nadajnik, ale z drugiej strony nie grozi nam jego wypadnięcie podczas korzystania z telefonu. A jak się pracuje z DJI Mic Mini?
Po pierwsze to przeskok z przewodowego mikrofonu na bezprzewodowy jest takim skokiem komfortu pracy, że naprawdę nie mogę się nacieszyć swobodą. Zresztą kto wie, jakie rzeczy wyczyniam na swoim planszowym kanale ten wie, że kabelki mogą być czasem uciążliwe. W prezentacjach producent zapowiadał zasięg bodajże 400 m, ale nie sprawdzałem tego. Za to w obrębie mieszkania mikrofony nie przerywają i płynnie zbierają dźwięk co jest na plus. Na plus są także wbudowane systemy redukcji szumów. Takie technologie potrafią czasem sprawić psikusa, ale do tej pory na nagraniach nie miałem problemów z dźwiękiem i jego czystością. Za to faktycznie mikrofony zdają się same wyciszać nagłe i głośne dźwięki. Co więcej jeden film nagrywałem w trakcie pracy pralki i akurat wirowanie wskoczyło w trakcie monologu. Pralka pracowała w odległości dwóch niewielkich pomieszczeń ode mnie i na nagraniu nie było jej słychać. Przy zwiększeniu głośności mikrofonów faktycznie w ciszy słychać na nagraniu delikatny szum, ale podczas rejestrowania mowy zakłócenie znika.
To co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to prostota obsługi. I wiem, że fachowcy będą na to narzekać, ale mamy praktycznie do czynienia z urządzeniami plug-in. Otwieramy etui wyciągamy transmiter i natychmiast łączy się on z odbiornikiem. W przypadku pracy z aparatem wystarczy umieścić odbiornik w gnieździe gorącej stopki i podpiąć go przewodem audio z aparatem. Automatycznie mikrofon zaczyna rejestrować dźwięk, a przynajmniej tak było z moim Panasonic Lumix G80. Nagrywam aparatem, ale sprawdziłem też połączenie ze smartfonem. Zacząłem od zeskanowania kodu QR na pudełku w celu pobrania aplikacji. Wygląda na to, że apki nie ma w sklepie Play i telefon miał spore wątpliwości co do instalacji programu. Niemniej aplikację zainstalowałem i w sumie skorzystałem z niej tyle, że zainstalowałem aktualizację oprogramowania na mikrofonie. Dodam, że pracowałem na Xiaomi 13T i po wpięciu odbiornika za pomocą adaptera mikrofon został od razu wykryty. Przy podłączonym odbiorniku kamera aparatu od razu rejestrowała dźwięk przez DJI Mic Mini. Zabawne jest to, że na pudełku mikrofonu znajdziemy informację „Made for iPhone”, ale tylko jeśli chodzi o modele 15 wzwyż. W opakowaniu nie ma bowiem adaptera ze złączem Lightning. Takie trzeba zakupić oddzielnie.
No i nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o DJI Mic Mini. Na pewno dla mnie dużą zaletą jest to, że są bardzo małe, lekkie i mają magnetyczne zapięcia. W ten sposób praca z nimi jest dla mnie całkowicie komfortowa. Jakość dźwięku jest w pełni zadowalająca. Jeśli chcecie usłyszeć próbkę to zapraszam na wyżej podlinkowany kanał YouTube. Ostatnie filmy są nagrane właśnie tym mikrofonem. Oczywiście profesjonaliści i miłośnicy grzebania w ustawieniach nie będą raczej zachwyceni. DJI Mic Mini jest urządzeniem zautomatyzowanym dla amatorów. Nie notowałem na ile starcza bateria, ale z etui ładującym zestaw ma pracować przez 48 godzin. Póki co wiem, że jeśli transmiter się rozładowuje to zmienia kolor lampki z zielonej/niebieskiej na czerwoną i wtedy jeszcze udało mi się swobodnie nagrać kilkunastominutowy film. A mikrofon się w tym czasie nie rozładował.
Jeśli szukacie bezprzewodowego, małego i prostego w użyciu mikrofonu do kręcenia wideo na potrzeby swojego kanału YouTube lub innych social mediów to ten model może być dobrym wyborem. Jak podczas dalszego użytkowania wystąpią problemy to na pewno podzielimy się z wami istotą problemów.