Aurus jest połączeniem łacińskiego słowa aurum, czyli złoto oraz rus, czyli Rosji. Chyba nie da się dyskutować z faktem, że złoto i Rosja pasują do siebie doskonale. Choć paradoksalnie nie ma to nic wspólnego z dobrym gustem. Ale skupmy się na limuzynie Putina. A ta robi wrażenie.
Auto może się pochwalić wagą 6,5 tony, co jest znacznie lepszym wynikiem niż 9,1-tonowy krążownik prezydenta USA. Aurus otrzymał nadwozie o długości 6,62 m, szerokości 2 m oraz wysokości 1,69 m. Tego kolosa wprawia w ruch 4.4-litrowy silnik o mocy 598 KM. Oficjalnych informacji na temat osiągów oczywiście nie podano. Motor prawdopodobnie pochodzi od któregoś z niemieckich producentów. Podobne jednostki produkuje BMW, choć o mniejszej mocy. Jej podniesienie nie było zapewne wielkim problemem.
Wnętrze to prawdziwy luksusowy salon. W tej limuzynie można pracować, odpoczywać i w sumie decydować o losach świata. Najdroższe materiały i pełne opancerzenie. Nie wiemy jaki ostrzał zniesie ten pojazd, ale na pewno trzeba się przyłożyć, aby go zniszczyć.
Aurus jest efektem projektu Kortez. Powstała w jego wyniku marka ma wkrótce oferować cywilne modele. Nieoficjalnie mówi się o luksusowym SUVie oraz limuzynie bazującej na prezydenckim egzemplarzu. Fanów Aurusa zapewne w Rosji nie zabraknie.