Drzewko bonsai z LEGO - recenzja roślinki dla geeków

Lubicie roślinki, ale notorycznie zapominacie o ich podlewaniu lub po prostu nie macie do nich ręki? W naszej redakcji nikt nie ma talentu ogrodniczego, ale na szczęście są na to rozwiązania. Jednym z nich jest kolekcja botaniczna z LEGO. Zapraszamy na recenzję drzewka bonsai.

Dzięki uprzejmości sieci księgarni Tantis.pl trafił do nas zestaw klocków LEGO Botanical Collection - Drzewko Bonsai 10281. W ten sposób mogliśmy sprawdzić, co ma do zaoferowania jeden z flagowych modeli roślinnej serii. Na łamach naszego serwisu mogliście już przeczytać o LEGO Bottanical Collection. Duńska marka regularnie rozszerza swój asortyment o kolejne modele roślin, które często mogą z powodzeniem zastąpić te żywe. Oczywiście mówimy tu o aspekcie wizualnym, ponieważ sztuczne kwiaty i drzewka niestety nie zadbają o jakość otaczającego nas powietrza. Niemniej spisują się świetnie w roli elementów wystroju wnętrza. Czy drzewko bonsai również odnajduje się w tej roli i jak przebiega proces jego składania? O tym dowiecie się z naszej recenzji.

LEGO Drzewko Bonsai – szczegóły zestawu

Drzewko bonsai z LEGO jest przedstawiane jako zestaw 18+. Już w tym miejscu możemy zdradzić, że nie ma w nim nic, z czym nie poradziłby sobie zaradny nastolatek. Niemniej masa małych elementów i specyfika konstrukcji sprawiają, że nierozgarnięte i nadpobudliwe dzieci mogą pogubić klocki rozsypując je po całym pomieszczeniu. W dość dużym pudełku znajdziemy sześć woreczków z klockami, w których umieszczono łącznie 878 elementów. Cieszy obecność błękitnego separatora do klocków, który po prawdzie w tym zestawie jest niepotrzebny, ale może posłużyć w innych kompletach.

Samo drzewko po złożeniu ma mieć 20 cm szerokości i 18 cm wysokości. Gotowy model wydaje się jednak mniejszy niż można by się spodziewać, ponieważ część z powyższych wymiarów kradnie imitacja drewnianej podstawki. Warto odnotować, że projektanci modelu umożliwili budowę dwóch wersji drzewka. Pierwsza to klasyczna roślinka z zielonymi liśćmi, a druga to zakwitnięte drzewko z różowymi kwiatami. Prawdopodobnie jest to miniaturowe drzewko wiśni. Instrukcja pokazuje, jak wykonać obie wersje, a stosowne komponenty buduje się tak, aby można było łatwo dokonać konwersji. I tym sposobem przejdźmy do wrażeń ze składania i recenzji drzewka bonsai LEGO.

Jak się składało drzewko bonsai z LEGO?

Złożenie drzewka bonsai z LEGO trwa od ok. 1,5h do 2h jeśli od razu postanowimy poskładać wszystkie elementy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby od razu wybrać konkretną wersję i pozostać jedynie przy niej. Woreczki 4 i 5 odpowiadają kolejno za zielone i różowe drzewka. Oznacza to, że wybierając tylko jeden wariant nie musimy niepotrzebnie otwierać opakowania. Cieszy fakt, że nie pomieszano elementów.

Wrażenia ze składania musimy zacząć od instrukcji, która zasadniczo przedstawia każdy kolejny etap względnie dobrze, ale nie ustrzegła się problemu nękającego LEGO od dłuższego czasu. Obrazki przedstawiające ciemno brązowe elementy często się ze sobą zlewają i momentami bywają słabo czytelne. Dobre światło przy składaniu będzie obowiązkowe. Jeśli chodzi o samo składanie to nie napotkaliśmy żadnych problemów. W zasadzie proces tworzenia drzewka bonsai z LEGO można określić mianem relaksującego. Wynika to z wielu powtarzalnych czynności, co jedni uznają za uspokajające, a inni za nużące.

Tak naprawdę jeśli szukacie wyzwania w czasie składania drzewka to raczej go tu nie znajdziecie. Całość idzie szybko, a powtarzalność przy gałązkach od pewnego momentu zmienia się w automatyczne ruchy. Doniczka i podstawa również nie stanowią wyzwania. Raczej tutaj nie mamy do czynienia z przygodą w budowie, ale drogą do upragnionego celu. Bardzo dużym plusem jest konstrukcja pozwalająca szybko przepiąć gałązki z zielonych na różowe i odwrotnie. W zasadzie korona drzewka to zestaw przepinanych modułów. No to jak się prezentuje cały model?

Drzewko bonsai z LEGO – wrażenia z gotowego modelu

O tym, że drzewko bonsai z LEGO wygląda ładnie wiecie ze zdjęć. Faktycznie kiedy model znajduje się na regale i zostanie umiejętnie wkomponowany w wystrój pomieszczenia to sprawia wrażenie prawdziwej roślinki. Dotyczy to zarówno wersji zielonej, jak i różowo-białej. Z oczywistych przyczyn magia nieco ulatuje po bliższym przyjrzeniu się, gdy naszym oczom odsłaniają się klocki i takie elementy, jak różowe żabki pełniące rolę pąków. Niemniej nawet z bliska model może się podobać. Tym bardziej, że pień oplatają pnącza, a małe klocki udają specjalne omszałe podłoże.

Podczas budowy warto dobrze przyglądać się klockom i układać je w taki sposób, aby maskować pozostałości po odłączeniu elementów z wyprasek. Gdzieniegdzie pojawiają się małe kropeczki na klockach, co wydaje się po prostu nieuniknione. Zaskakujące jest to, jak ładnie drzewko bonsai udaje z odległości prawdziwą roślinę biorąc pod uwagę, że zestawy botaniczne są składane z klocków projektowanych na potrzeby innych kompletów, tylko wykonanych w nowych barwach.

Zaskoczeniem jest też to, że podstawowym modelem wydaje się wersja zielona drzewka. To takie bonsai znajduje się na froncie pudełka i jest najczęściej przedstawiane. Tymczasem zielona konstrukcja ma mniej bujne listowie i naszym zdaniem wygląda trochę biedniej od różowo-białej opcji. Oczywiście może to się wpisywać w konkretną technikę uprawy bonsai, ale mimo to u nas bonsai zostało w ukwieconej odsłonie.

Pozostaje jeszcze kwestia pewnej niewygody tkwiącej w projekcie. Podstawkę i donicę potraktowano tak, jak ma to miejsce w rzeczywistości, czyli są oddzielnymi elementami. Trzeba pamiętać, aby zachować ostrożność podczas przenoszenia drzewka, aby donica nie spadła z podstawy. Co więcej wspomniane wyżej podłoże jest z luźnych klocków w liczbie bodajże 200. Łatwo sobie wyobrazić, jak się rozsypują po podłodze i lecą pod wszystkie możliwe meble. Tak więc trzeba określić drzewko bonsai z LEGO jako model delikatny w obsłudze. Dotyczy to też pnia, który jeśli się go chwyci w pobliżu korony drzewa i podniesie to rozleci się w okolicach podstawy. No i to chyba wszystko co można powiedzieć o drzewku bonsai z LEGO.

Czy warto kupić drzewko bonsai z LEGO?

Drzewko bonsai z LEGO nie stanowi specjalnie dużego wyzwania jeśli chodzi o składanie. W zależności od tego co lubicie cały proces może być relaksujący lub nieco nużący. Bez względu na ocenę całość idzie szybko i błyskawicznie będziecie mogli się cieszyć sztuczną roślinką na regale. A musimy przyznać, że gotowy model prezentuje się wyśmienicie. Ma w sobie coś, co sprawia, że człowieka ogarnia sielankowy nastrój od samego patrzenia.

Naszym zdaniem drzewko bonsai z LEGO spełnia swoją rolę doskonale. To kolejna dobra, sztuczna roślina dla osób, które nie mają ręki do roślin. Jej wygląd sprawia też, że to ciekawy prezent dla osób nie kolekcjonujących klocków LEGO, ale lubiących nieoczywiste gadżety. Szkoda tylko, że zielone drzewko w rzeczywistości jest nieco mniej bujne niż na oficjalnych zdjęciach. Jeśli ten model was zainteresował, albo szukacie innych ciekawych klocków dla dorosłych to koniecznie sprawdźcie ofertę klocków LEGO na Tantis.pl. Znajdziecie tam wiele interesujących zestawów kolekcjonerskich i nie tylko.

Daj znać o nas znajomym

BSTN GT XI by Mansory - kosiarka w hołdzie butom

Mansory to dość specyficzny tuner, którego projekty zdecydowanie nie trafiają w gusta każdego. Bądźmy szczerzy, projekty tej firmy są kierowane zazwyczaj do bogaczy pozbawionych dobrego smaku. Jednak czasem projektanci firmy wypuszczają spod swoich piór coś naprawdę ciekawego. Tak jest z najnowszym projektem BSTN GT XI by Mansory, czyli podrasowaną kosiarką.

Wygląda na to, że Mansory znalazło ciekawą niszę. Możecie być zaskoczeni, ale fanów szybkiej jazdy kosiarkami nie brakuje. Bardziej szokujące jest jednak to, że okazją do stworzenia BSTN GT XI by Mansory była rocznica premiery legendarnych butów koszykarskich Air Jordan XI. Model uznawany przez fanów koszykówki za najlepszy w historii tego sportu był inspirowany między innymi kosiarką. W ten sposób historia zatoczyła szalone koło.

BSTN GT XI by Mansory - w hołdzie butom Air Jordan XI

BSTN GT XI by Mansory jest osobliwym projektem, na który złożyły się trzy firmy. Mansory podjęło współprace z DB Avantgarde oraz niemiecką siecią sprzedaży BSTN. Owoc współpracy miał być uhonorowaniem 25-lecia premiery kultowych butów Air Jordan XI.

Budowa specjalnej kosiarki w hołdz

Fiat 500X - stylistyczne poprawki i nowe silniki

Fiat 500X przeszedł lifting, co nie jest zaskoczeniem bowiem jego koncernowy brat, Jeep Renegade także niedawno został odświeżony. Włoski model nie zmienił się mocno wizualnie, ale wprowadzono wiele nowości w kwestii wyposażenia i napędu.

Włoski crossover jest jednym z ładniejszych na rynku, dlatego nie wymagał większych poprawek. Główną zmianą są nowe reflektory w technologii LED. Diody zagościły zarówno z przodu, jak i tyłu, a producent chwali się, że LEDy świecą 20-procent wydajniej niż stosowane dotychczas ksenony.

Po dłuższym wpatrywaniu się w nadwozie dostrzeżemy także nieco zmodyfikowane zderzaki oraz nowe osłony nadwozia. Te jeszcze bardziej zwiększają muskulaturę karoserii. Producent wprowadził do oferty wersję wyposażenia Urban, którą pozbawiono dodatków terenowych.

Wnętrze Fiata 500X może się pochwalić czytelniejszymi zegarami. Między dwoma klasycznymi zegarami znalazł się 3,5-calowy ekran komputera pokładowego. Projektanci przeprojektowali koło kierownicy oraz układ przycisków multimedialnych. Fiat 500X ma oferować siedem kombinacji wykończenia wnętrza.

Oczywiście przeprowadzono aktualizację systemu teleinformacyjnego Ucon

Asteriks i Obeliks - opis serii komiksów

Ponad 60 lat temu pewien duet rozpoczął swoje przygody, które trwają do dziś. Asteriks i Obeliks są dzielnymi Galami stawiającymi czoła rzymskim legionom, wikingom, spadającemu niebu i wielu innym. Z okazji premiery 40 tomu przygód tych charyzmatycznych bohaterów postanowiliśmy przybliżyć wam te postaci oraz posięcone im dzieła. Zapraszamy na opis serii komiksów o Asteriksie.

No właśnie o Asteriksie, ponieważ to on jest głównym bohaterem całej sagi. Mniejszy z Galów zadebiutował jako pierwszy już w 1959 roku na łamach francuskiego magazynu „Pilote”. Postać została ciepło przyjęta i szybko doczekała się kontynuacji przygód w ramach swojego własnego komiksu. Chociaż wąsaty blondyn jest głównym aktorem powieści obrazkowych to nie wyobrażamy sobie go bez przyjaciół u boku. W przygodach Asteriksowi towarzyszy nieco niezdarny, ale nadludzko silny Obeliks oraz nierzadko najbystrzejszy z trójki piesek Idefiks. Zanim przejdziemy do opisu bohaterów przyjrzyjmy się twórcom kultowych komiksów.

Kto wymyślił Asteriksa i Obeliksa?

Wiemy już ile lat ma Asteriks, ale kto go wymyślił? Za komiksami o dzielnych Galach stoi duet nieżyjących już artystów. Scenarzystą pierwszych 24 tomów był Ren&eacut

Kimera EVO37 - nowe wcielenie Lancii 037

Rajdy w latach 80-tych przyciągały kibiców charyzmatycznymi kierowcami oraz samochodami. Legendarna Grupa B była kwintesencją czystego szaleństwa. To jak te samochody jeździły powodowało zachwyt, przerażenie i fascynację. Jedną z ikon tych czasów stała się Lancia 037, które teraz powraca na drogi, jako Kimera EVO37.

No dobra nie do końca powraca Lancia, ale najnowsze dzieło firmy Kimera Automobili jest prawdziwym hołdem złożonym kultowemu coupe. Lancia 037 w wersji drogowej powstała tylko po to, aby można było homologować szaloną rajdówkę Grupy B. Teraz na drogi wyjedzie Kimera EVO37, czyli kultowy pojazd zinterpretowany na nowo.

Kimera EVO37 - auto wierne duchowi Lancii 037

Kimera EVO37 to nie byle jaki restmod. Przy projekcie pracowali wyśmienici fachowcy, wiedzący w jaki sposób stworzyć pojazd wyjątkowy, a zarazem idealnie oddający ducha oryginału. Podwozie dopracował Sergio Limone, silnikiem zajmował się Claudio Lombardii, a przy pracach rozwojowych brał udział sam Massimo Biasion.

Ponownie sportowa bestia została zbudowana na płycie podłogowej Lancii Bety Montecarlo. Na ramy rurowe nałożono karoserię wykonaną z włókna węglowego, co pozwoliło obniżyć masę własną pojazdu. Twórcy projektu starali się odtworzyć wiele elementów z użyciem skanów 3D, ale do p

Serialowe i filmowe samochody z Playmobil

Staramy się regularnie wynajdować ciekawostki dla geeków, które mogą wpasować się w wasze kolekcje gadżetów. Z tego względu nie brakuje u nas różnych zabawek i ostatnio przeglądając odmęty internetu trafiliśmy na kultowe samochody z filmów i seriali od Playmobil!

Playmobil jest niemiecką marką mającą w swojej ofercie zabawki na pograniczu klocków konstrukcyjnych i klasycznych modeli dziecięcych. Konstrukcje są bardzo proste i bardziej nastawione na odgrywanie scenek przez dzieci niż budowanie w stylu klocków LEGO, czy Cobi. W zasadzie zabawki tej firmy są kierowane raczej do najmłodszych, ale jakiś czas temu naszą uwagę zwróciły zestawy na licencji komiksów z serii Asteriks. Poszczególne komplety pozwalają zbudować całą wioskę Galów, obóz Rzymian i różne pomniejsze lokacje. Oczywiście całość uzupełniają figurki. To one mimo wysokiej jakości wykonania swoim projektem mogą odrzucać dorosłych geeków szukających gadżetów do kolekcji.

Niemniej dziś nie o Asteriksie, ale o pojazdach. Te bowiem w wersji Playmobil prezentują się naprawdę nieźle. A jakie pojazdy? Jak wspomnieliśmy marka ma serię filmową i kilka licencji było dla nas niezłym szokie

Świąteczne zestawy LEGO

Dekorujecie świątecznie swoje domy na ostatnią chwilę i zastanawiacie się, jak dodać atmosferze nieco geekowskiego sznytu? Rozwiązaniem mogą być różne świąteczne zestawy LEGO. Sprawdziliśmy, jakie dekoracje z duńskich klocków można wykorzystać do przyozdobienia mieszkania.

LEGO regularnie wypuszcza zestawy świąteczne. Wspominaliśmy w naszym serwisie choćby o kalendarzach adwentowych z LEGO. W ofercie marki pojawiały się także różnego rodzaju bombki wykorzystujące minifigurki, czy gadżety przedstawiające klockowe postaci. Także różne serie doczekiwały się kompletów w świątecznej tematyce. W polybagach można było zgarnąć ozdoby świąteczne do Hogwartu, czy Dartha Vadera w świątecznym sweterku. W tym roku można sobie sprawić zarówno zestawy ozdób, jak i małe dioramy o świątecznym klimacie. Takie klocki mogą nie tylko być niezłą ozdobą, ale także ciekawym pomysłem na prezent pod choinkę dla geeka.

Ozdoby świąteczne z LEGO

Zacznijmy od bombek na choinkę. Piernikowe ozdoby LEGO 40642 pozwalają stworzyć trzy ciasteczkowe ludziki, kt&oac

Co to jest SUP?

Coraz częściej na różnych zbiornikach wodnych można zobaczyć ludzi pływających na stojąco na deskach przypominających te surfingowe. Sport, który uprawiają to SUP i może cię zainteresować, że jest to forma relaksu praktycznie dla każdego. Pora sobie wyjaśnić co to jest SUP i jak się za niego zabrać!

Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia czym jest SUP? Dyscyplina wzięła swoja nazwę od zwrotu Stand Up Paddling oznaczającego dosłownie wiosłowanie na stojąco. Taka forma podróżowania po wodzie ma swoje początki na Hawajach, gdzie wyewoluowała z surfingu. Co istotne w przeciwieństwie do surfingu, windsurfingu, czy kitesurfingu nie jest to sport extremalny. W zasadzie każdy może z miejsca wejść na deskę i nauczyć się na niej pływać. Oczywiście pomijając pewne ograniczenia fizyczne, na które może cierpieć część osób. W takim razie wyjasnijmy sopbie kilka kwestii.

Jak się pływa na SUP?

W przeciwieństwie do innych sportów korzystających z podobnych desek do pływania nie są potrzebne fale, ani wiatr. Zamiast tego osoba płynąca na SUP korzysta z własnych mięśni i pojedynczego wiosła. W swojej standardowej formie pływanie na SUPie zakłada wdrapanie się na deskę umieszczoną na wodzie. Tu bardzo istotne, aby deskę dać do wody na głębokości przynajmniej

Co to Funko POP?

O co chodzi z Funko POP? Świat geeków już dawno oszalał na punkcie figurek z wielkimi główkami. Sporo osób zakochanych w popkulturze chce mieć te urocze laleczki, ale też wielu ludzi nie do końca wie, czym one są i o co z nimi chodzi.

Zbliżają się święta i niektórzy „piszą” listy do Mikołaja, Aniołka, czy Dziadka Mroza uwzględniając w nich figurki Funko Pop. O ile dla geeków temat jest znany, o tyle znajdą się osoby, które czytając taki list z prośbą o prezent złapią się za głowę nie mając pojęcia co autor miał na myśli. Pomysł na ten artykuł zrodził się właśnie przy okazji rozmowy o pomysłach na prezenty pod choinkę kiedy jeden z rozmówców zapytał co to jest Funko Pop? Postanowiliśmy, że przybliżymy nieco fenomen tych niezwykle uroczych kurzołapów.

Czym są figurki Funko POP?

Na tym etapie tekstu wiecie już, że Funko POP to figurki. Ich cechą charakterystyczną jest nieproporcjonalnie duża główka z czarnymi oczkami i małe ciałko. Obecnie znajdziecie te figurki w wielu sklepach wielobranżowych, zabawkowych, czy nastawionych w jakikolwiek sposób na popkulturę, gaming i tematy typowo geekowskie. Figurki są wykonane z tworzywa winylowego i w niektórych sklepach możecie je znaleźć pod nazwą Funko

Indiana Jones - przegląd gier

Indiana Jones i Wielki Krąg oficjalnie wleciał na konsole Xbox Series X/S i komputery PC. O ile jeszcze ciężko mówić o tym, czy tytuł okaże się sukcesem to nie ulega wątpliwości, że na tę grę czekało wielu graczy. Wszystko za sprawą długiej przerwy, jaką Indiana zaliczył w świecie gamingu. Z okazji premiery nowej cyfrowej przygody legendarnego archeologa przyjrzyjmy się historii gier z serii Indiana Jones.

Ostatni raz Indiana Jones pojawił się w grze wideo w 2009 roku. Długa przerwa wydawania gier na tej licencji może dziwić. Tym bardziej, że na przestrzeni lat bardzo dobrze radziły sobie takie tytuły, jak Tomb Raider, czy Uncharted, które garściami czerpały z motywów ustanowionych w filmach o amerykańskim archeologu. Co ciekawe Indiana Jones doczekał się przeszło 20 gier obecnych na najróżniejszych platformach. Jakość tych produkcji była różna. Gracze mogli się cieszyć platformerami, klasycznymi przygodówkami, czy akcyjniakami i przeciętnymi grami mobilnymi. Rzućmy okiem na gry o archeologu, który zamienił łopatę i pędzelek na bicz i rewolwer.

Indiana Jones i Wielki Krąg – wielki powrót

Zanim przejdziemy do klasycznych gier przyjrzyjmy się najnowszej odsłonie przygód archeologa, w którego

Mitsuoka Buddy - zderzenie RAV4 z amerykańskim retro

Nie od dziś wiemy, że Japończycy potrafią być szaleni. Widać to w wielu aspektach, a jednym z nich jest motoryzacja. Inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni potrafią zaskakiwać nietuzinkowymi rozwiązaniami, a projektanci wiele razy szokowali formą samochodów. Idealnym przykładem tego japońskiego szaleństwa motoryzacyjnego jest marka Mitsuoka i jej ostatni model Buddy. Co powiecie na nowoczesnego SUVa bazującego na popularnej Toyocie RAV4 i nawiązującego do amerykańskich modeli z lat 80-tych? Powiecie, że to się nie może udać, a jednak się udało.

Mitsuoka Buddy została zaprezentowana pięć tygodni temu, jako cyfrowa wizja. Kilka dni temu pokazano pierwsze prototypy i uruchomiono sprzedaż. Cały nakład liczący 200 egzemplarzy rozszedł się w cztery dni. Powiecie, że to mało aut i nietrudno było o szybkie wyprzedanie całej produkcji. Niby tak, ale w przypadku tej marki sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Mitsuoka Buddy - design retro w amerykańskim stylu

Trzeba przyznać, że ktoś za wielkim oceanem nieźle popłyną w fantazji. Firma co prawda nie przyznała oficjalnie, że Mitsuoka Buddy bazuje na najnowszej Toyocie RAV4, ale wystarczy spojrzeć na bok SUVa oraz charakterystyczne nadkola. Nie wiadomo jednak, jakie zajdą zmiany technologiczne. Wiemy za to co się zmieni w wyglądzie i o matko tu się dzieje.

Projektanci post

Zobacz wszystkie

Masz pomysł na udoskonalenie Piwnicy? Podziel się!

Musimy o tym napisać! Tego Ci u nas brakuje! Daj znać, co chcesz znaleźć na Piwnicy.