Filtr (tag): Film, Film
„Obcy – ósmy pasażer Nostromo” z 1979 roku jest obrazem kultowym. Jego niesamowity klimat zaszczucia pozwolił mu się zapisać w historii kina. Przed premierą nikt nie spodziewał się, że da on początek całej serii. No właśnie, ale w jakiej kolejności oglądać filmy z serii Alien?
W 2025 roku na ekrany telewizorów wleci z hukiem „Alien: Earth”, czyli pierwszy serial w uniwersum. Produkcja będzie prequelem sagi i przedstawi wydarzenia rozgrywające się na Ziemi. Wiele osób dopiero niedawno odkryło uniwersum Obcego za sprawą filmu „Alien: Romulus” z 2024 roku. To tym bardziej poruszyło lawinę pytań o kolejność oglądania sagi. Postaramy się podpowiedzieć, w jaki sposób najlepiej obejrzeć wszystkie filmy o kultowych ksenomorfach.
W zasadzie są dwie szkoły oglądania filmów z serii Obcy. Do seansów można zasiąść w kolejności, w jakiej powstały kolejne filmy, lub w kolejności chronologicznej wydarzeń. Osobiście chyba polecamy ten pierwszy sposób, ponieważ poznanie dwóch pierwszych filmów z tak zwanej tetralogii Ellen Ripley. Warto podkreślić, że oprócz głównej sagi filmowej mamy jeszcze spin-offy i dzieła poboczne, ale o nich nieco później.
Filmy sci-fi i fantasy potrafią oczarować lokacjami. Miejscówki w produkcjach tego typu często są efektem prac scenografów, modelarzy i oczywiście speców od CGI. Niemniej zdarza się, że to co widzimy na ekranie w nawet najbardziej oderwanym od rzeczywistości filmie jest prawdziwym miejscem. Przygotowaliśmy krótkie zestawienie lokacji filmowych, które znajdziemy w rzeczywistości.
Oczywiście patrząc na liczbę filmów można by stworzyć wręcz nieskończoną listę lokacji filmowych w rzeczywistości. Postanowiliśmy jednak skupić się na początek na kilku naprawdę niesamowitych miejscach, które na ekranie wyglądają na efekt długich prac grafików i scenarzystów. Przede wszystkim dobraliśmy miejsca z filmów sci-fi i fantasy, które są szczególnie bliskie geekowskim serduszkom. Bez zbędnego przedłużania zapraszamy na przegląd niesamowitych lokacji filmowych, które możecie odwiedzić.
W Star Wars: Ostatni Jedi widzowie mogli zobaczyć świątynię Jedi noszącą nazwę Ahch-To. Ukrywał się na niej Luke Skywalker i tam udzielił lekcji Rey. Lokacja od samego początku wyglądała na wymysł filmowców. Tymczasem zdjęcia zrealizowano na irlandzkiej wyspie Skellig Michael znan
Co zobaczyć w Wiśle? Wiele osób kojarzy niewielką górską miejscowość głównie ze skokami narciarskimi i sukcesami Adama Małysza. Jednak w tym malowniczym miejscu znajdziemy nie tylko skocznię narciarską. Możecie się o tym przekonać z najnowszego filmu Tomasza Walczaka.
Tomasz Walczak zyskuje coraz większą sławę dzięki swoim imponującym produkcjom. Mieliśmy okazję na łamach naszego serwisu opisać film „Bielsko-Biała – Miasto od zawsze dla ludzi”, który zdobył tytuł Najlepszego Filmu Turystycznego Świata 2023 w kategorii Miasta organizacji CIFFT. Najnowsze dzieło Tomka zabiera widzów do Wisły. Ponownie współautorem scenariusza i tekstu lektorskiego jest nasz redaktor Jakub Kruczek. Więc tak, chwalimy się!
Poniżej możecie zobaczyć zarówno film, jak i specjalny materiał making of, w którym Tomasz zdradza różne ciekawostki na temat produkcji. Stworzenie niedługiego spotu promocyjnego miasta zajmuje wiele miesięcy pracy, ale efekty są warte trudów napotykanych na planie. Zapraszamy do oglądania oraz naszej lektury na temat produkcji i samej Wisły.
Ponad 60 lat temu pewien duet rozpoczął swoje przygody, które trwają do dziś. Asteriks i Obeliks są dzielnymi Galami stawiającymi czoła rzymskim legionom, wikingom, spadającemu niebu i wielu innym. Z okazji premiery 40 tomu przygód tych charyzmatycznych bohaterów postanowiliśmy przybliżyć wam te postaci oraz posięcone im dzieła. Zapraszamy na opis serii komiksów o Asteriksie.
No właśnie o Asteriksie, ponieważ to on jest głównym bohaterem całej sagi. Mniejszy z Galów zadebiutował jako pierwszy już w 1959 roku na łamach francuskiego magazynu „Pilote”. Postać została ciepło przyjęta i szybko doczekała się kontynuacji przygód w ramach swojego własnego komiksu. Chociaż wąsaty blondyn jest głównym aktorem powieści obrazkowych to nie wyobrażamy sobie go bez przyjaciół u boku. W przygodach Asteriksowi towarzyszy nieco niezdarny, ale nadludzko silny Obeliks oraz nierzadko najbystrzejszy z trójki piesek Idefiks. Zanim przejdziemy do opisu bohaterów przyjrzyjmy się twórcom kultowych komiksów.
Wiemy już ile lat ma Asteriks, ale kto go wymyślił? Za komiksami o dzielnych Galach stoi duet nieżyjących już artystów. Scenarzystą pierwszych 24 tomów był Ren&eacut
Saga "Szybkich i Wściekłych" dawno odleciała od tematów motoryzacji i nielegalnych wyścigów samochodowych, ale ciągle posiada bardzo dużą grupę fanów. Niektórzy z nich zrobią wiele, aby mieć gadżety związane z ukochaną franczyzą. Czasem oznacza to samochody modyfikowane na modłę filmowych pojazdów. Pewien Kanadyjczyk poszedł o krok dalej i zbudował prawdziwą kolekcję replik samochodów ze srebrnego ekranu. W garażu pasjonata znalazły się 24 wyjątkowe maszyny.
"Fast and Furious" zadebiutowało w 2001 roku i do dziś seria ma się bardzo dobrze. Doczekała się nie tylko kilku kolejnych odsłon, ale w planach są kolejne części oraz spin-offy. Do tego na rynek trafiły różne gry, projekty oraz inne gadżety związane z marką. O ile pierwsze części faktycznie były kierowane do fanów motoryzacji to już kolejne przypominają skrzyżowanie filmów akcji z solidnym sci-fi, fantasy oraz innymi bajkami. Twórcy dawno porzucili korzenie oraz prawa fizyki. Tak czy inaczej na ekranie nadal pojawiają się fantastyczne motoryzacyjne perełki.
Filmy o Transformerach autorstwa Michaela Bay
Najbardziej sympatyczny Autobot dostał własny film, a w sieci pojawił się jego pierwszy zwiastun. I wygląda na to, że "Bumblebee" może być pierwszym dobrym filmem o Transformerach. Przede wszystkim zwiastun pokazuje, że charakter opowieści będzie bardziej osobisty oraz bliższy bajkowym i komiksowym oryginałom.
Travis Knight postanowił pokazać nam Bumblebee w innej odsłonie niż Michael Bay. Robotyczny bohater jest przede wszystkim mniejszy i bardziej bojaźliwy. Robot przybiera też postać innego auta. Zamiast Camaro mamy tu poczciwego żółtego Garbusa. Na zwiastunie widać też jednego Decepticona, który wygląda niczym żywcem wyjęty z zabawek. W zasadzie krótki zwiastun robi lepsze wrażenie niż większość filmów Bay'a.
Akcja przeniesie nas do 1987 roku, gdzie Bumblebee trafia w posiadanie dziewczyny o imieniu Charlie (Hailee Steinfeld). Bohaterka odnajduje Garbusa na złomowisku, a ten szybko okazuje się być niezwykłym osobnikiem. Bumblebee w filmie będzie złamany psychicznie i uszkodzony fizycznie po bitwie. Razem z dziewczyną zmierzą się z nowymi dla obojga przygodami.
W obsadzie filmu z
Seria Fast & Furious zostanie rozbudowana na platformie Netflix. Nie chodzi jednak o nowy film, ale o serial animowany, który ma się za jakiś czas pojawić na platformie.
Animacja Fast & Furious opowie nam historię nastoletniego kuzyna Daminica Toretto. Tony i jego przyjaciele zostaną zwerbowani przez rząd do infiltracji ligi wyścigowej. Ta ma być przykrywką dla działalności przestępczej.
Za produkcję odpowiada studio DreamWorks Animation. Studio zostało potwierdzone przez właścicieli marki, czyli Comcast-NBC Universal. Póki co nie wiadomo nic więcej na temat animacji. Zdradzono, że rolę producenta wykonawczego obejmie Vin Diesel. Na liście producentów znaleźli się też Neal Moritz i Chris Morgan odpowiadający za kinowe filmy z serii. DreamWorks oddelegowało też do roli producentów Tima Hedricka i Breta Haalanda.
Serial animowany Fast & Furious nie jest jedyna szykowaną nowością. Co roku od 2019 roku mamy otrzymywać pełnometrażowy film. Tak więc marka będzie jeszcze mocno rozwijana.
Marka Fast & Furious stała się przez lata bardzo popularna, a jej największym fanem zdaje się odgrywający główna rolę Vin Diesel. Aktor bardzo się angażuje w produkcje kolejnych części i promowanie marki.
Co prawda Vin często daje się ponieść zapowiadając kolejne części jako pewnych kandydatów do Oscarów za fabułę i aktorskie kreacje. Nie da się jednak ukryć, że ludzie lubią czasem oglądnąć czystą akcję pozbawioną większego sensu. Okazuje się, że od przyszłego roku Fast & Furious zderzy się z rzeczywistością za sprawą eventów na żywo.
Fast & Furious Live ruszy od stycznia 2018 roku. Pierwszy pokaz będzie miał miejsce na O2 Arena w Londynie. Póki co nie zdradzono żadnych detali. O planach imprezy poinformował na Facebooku właśnie Vin Diesel. Według nieoficjalnych informacji za przygotowanie show maja odpowiadać Chris Hughes oraz James Cooke-Priest, czyli producenci Top Gear Live.
Ciężko powiedzieć co zobaczymy w czasie imprez. Można założyć, że całość będzie przypominać imprezy BBC, ale z większym naciskiem na odgrywanie scen akcji. Zapewne pojawią się auta z filmów oraz aktorzy znani z Fast & Furious. Na szczegóły nie powinniśmy czekać zbyt długo. Imprezy Fast & Furious Live mają odwiedzić w pierwszej kolejności lokacje, w których rozgrywały się filmy.
Filmy, w których samochody są jednymi z bohaterów przeszły przez lata wielką metamorfozę. Szczególnie seria "Szybcy i wściekli" zarżnęła pościgi samochodowe w kinie serwując średnio udane popisy grafików.
Na szczęście pojawiają się czasem filmy dające nadzieję miłośnikom motoryzacji. "Baby Driver" brzmi dość mało poważnie. Okazuje się jednak, że pod tym tytułem kryje się komedia kryminalna, której bohaterem jest młody i zdolny kierowca.
Baby to imię bohatera, który po ciężkim wypadku samochodowym poświęcił się jeździe autem. Chłopak ma swój świat i za kierownicą staje się niepokonany. Swoje talenty przekuł w zawód, a jest nim wożenie przestępców. A to oznacza pościgi i to patrząc na zwiastun w całkiem niezłym wydaniu. Bohaterem filmu będzie najwyraźniej kilka samochodów, a wśród nich czerwone Subaru Impreza WRX.
"Baby Driver" nie będzie pewnie kinem przełomowym i niesamowicie ambitnym. Jednak mamy wrażenie, że przynajmniej te sceny z samochodami mogą nas pozytywnie zaskoczyć. A przynajmniej na to liczymy.
"The Fate of the Furious", pod takim tytułem do kin trafi najnowsza odsłona Szybkich i wściekłych. W sieci pojawił się pierwszy pełny zwiastun, który zamiast rozjaśnić fabułę tylko ją zamotał.
W klipie możemy zobaczyć, jak grany przez Vin Diesela, Dominic Toretto przechodzi na złą stronę i łączy siły z antagonistką Cipher. W tej roli zobaczymy piękną Charlize Theron.
Pomijając zagwostki fabularne reszta stoi na swoim miejscu. A to oznacza jeszcze większą rozwałkę niż w poprzedniej części. Akcja, samochody i masa eksplozji. "The Fate of the Furious" będzie zdecydowanie dynamicznym kinem akcji.
W czasie przygód ekipa ma odwiedzić takie miejsca, jak Kuba, Islandia czy Ohio. W filmie zobaczymy sporo ostrych wózków, choć nie czarujmy się, motoryzacja w filmach z tej serii już dawno zeszła na drugi plan.
Mad Max: Fury Road okazało się nie tylko bardzo dobrą kontynuacją kultowej trylogii, ale też niezłym filmem samochodowym. Praktycznie cały obraz jest jednym wielkim pościgiem.
George Miller wielokrotnie podkreślał, że chce jak najlepiej oddać klimat pościgu. Wchodziło w to też odpowiednie przedstawienie scen akcji i użycie efektów praktycznych. Oczywiście CGI wykorzystano, ale głównie do podrasowania ujęć nakręconych na planie.
W sieci ukazał się materiał ukazujący nagrania z planu, treningów kaskaderów oraz ujęcia z filmu bez nałożonego CGI. No cóż w pozbawionym efektów nagraniu całość wygląda chyba jeszcze bardziej spektakularnie.
Praktyczne efekty specjalne powracają do łask. Niestety ciągle spora ilość filmów to twory kręcone na zielonym tle. Niestety te za kilka lat będą wyglądać po prostu słabo. Podczas gdy te kręcone na planie zestarzeją się z godnością. Polecamy oglądnąć powyższy materiał.
Transformers: The Last Knight będzie piątą odsłoną sagi o wielkich robotach, ale w planach są także spin-offy serii. Jeden z nich to solowy film o ulubieńcu publiczności, Bumblebee.
Michael Bay skorzystał z ogłoszenia planów na film o Bumblebee i zaprezentował nowy wygląd robota. Transformer w piątej części będzie się zmieniał w nowe stuningowane Camaro. To oznacza, że jego wygląd musi się nieco zmienić.
Jak widzimy w Transformers: The Last Knight popularny robot będzie bardziej zadziorny. Szczególnie jego maska bojowa nabrała agresji. Bumblebee najwyraźniej ewoluuje do poważnego wojownika godnego by zastępować w potrzebie Optimusa Prime'a.
W postaci samochodowej także bohater się zmieni. Agresywne spojlery, dokładki zderzaków i efektowne felgi robią wrażenie. Jedno jest pewne będzie spektakularnie. Mamy nadzieję, że tym razem fabuła stanie na nieco wyższym poziomie, a Michael Bay zaserwuje nam coś więcej niż serię efektów przeplatanych eksplozjami. Na koniec dodajmy, że solowy film o Bumblebee zadebiutuje za dwa lata.
W kinach nie ma zbyt wielu filmów traktujących o motoryzacji, czy motorsporcie. Zdarzają się perełki, czy też rozrywkowe produkcje jak seria "Szybkich i wściekłych" czy "Need for Speed", ale i tak kino motoryzacyjne to nisza.
Tym bardziej cieszy nas, że już 22 lipca będziemy mogli zobaczyć film "Le Mans 3D: Liczy się tylko wyścig". Produkcja jest dziełem zespołu odpowiedzialnego za rewelacyjny dokument "Senna". Teraz wracają z fabularyzowanym dokumentem poświęconym 24-godzinnemu wyścigowi w Le Mans.
Niemal cały film został zarejestrowany podczas zeszłorocznej edycji legendarnego wyścigu. Całość przedstawiono w taki sposób, aby widzowie mogli zobaczyć z czym taki star wiąże się dla kierowców oraz zespołów.
Wyścig został przedstawiony z punktu widzenia ludzi biorących w nim udział oraz ich rodzin. Filmowcom zależało, aby widz mógł zrozumieć jak ważne jest to wydarzenie dla ludzi znajdujących się na torze. W "Le Mans 3D: Liczy się tylko wyścig" zobaczymy wydarzenia z zeszłorocznego wyścigu. A to oznacza między innymi dramat Audi, pierwsze zwycięstwo Porsche, pecha Toyoty i katastrofę Nissana. W założeniu dostaniemy bardzo emocjonalne doświadczenie zrealizowane z pomocą ujęć z prawdziwego wyścigu. "Le Mans 3D: Liczy się tylko wyścig" za dz
Seria Szybkich i Wściekłych udowodniła, że filmy z motoryzacją w tle mogą nieźle zarabiać. Bajki z serii CARS pokazały, że dodanie do motoryzacji trochę fantazji również jest dobrym pomysłem o ile mówimy o animacji.
Paramount Pictures postanowiło skleić swoją własna wizję motoryzacyjnego show i wyszedł z tego dość dziwny twór. Monster Trucks, bo tak się nazywa nowy film zaprezentowany na pierwszym zwiastunie trochę dosłownie traktuje swój tytuł. Zacznijmy od tego, że Monster Trucks jest komedią familijną z gatunku sci-fi i z motoryzacją w tle. Dziwnie to brzmi i takie też jest.
Twórcy filmu postawili na historię opowiadająca o przyjaźni pewnego chłopaka z potworem z innego świata. To stworzenie zaś lubi się przebierać za silnik samochodowy. I w ten oto sposób zamieszkuje sobie w starej ciężarowce stając się jej sercem. A przy okazji zawieszeniem, ramą i dodatkowymi mackami pozwalającymi skakać i się wspinać. Tak to brzmi naprawdę szalenie.
Mimo to warto zwrócić uwagę na produkcja, bo jest cień szansy, że zobaczymy kilka ciekawych ujęć no i że ogółem będzie to komedia zabawna. Monster Trucks zadebiutuje w kinach 13 stycznia 2017 roku.
Cars, bądź jak to się w Polsce przyjęło Auta była fantastyczną bajką. Studio Pixar w niesamowity sposób przeniósł na ekrany kin świat motoryzacji w bajkowej formie. Filmowcy stworzyli świat dający naprawdę potężne możliwości.
Mimo to druga część oraz późniejsze Samoloty choć popularne to nie były już tak fascynujące. Po małych badaniach rynku wyszło Pixarowi, że przyczyną był brak emocji związany z wyścigami samochodowymi. I tak oto przechodzimy do filmu Auta 3.
Auta 3 trafią do kin w czerwcu 2017 roku, więc mamy jeszcze sporo czasu do premiery. Mimo to już teraz warto się zainteresować produkcją. Tym bardziej, że możecie sprawić dzieciom prezent na Dzień Dziecka i poinformować je, że za rok zobaczą Zygzaka McQueena w akcji.
I to dosłownie bowiem Zygzak wróci na tor, aby się ścigać o kolejny tytuł. Jednak McQueen jako doświadczony zawodnik bliski wyścigowej emerytury będzie zagrożony przez młodą kadrę. Tę reprezentuje między innymi nowy bohater Jackson Storm. Zdetronizowany mistrz będzie musiał się wspiąć na wyżyny i wygrać decydujący wyścig.
W przygotowaniach pomoże mu hiszpańska wyścigówa Cruz Ramirez. Nowa mentorka McQueena ma mu pokazać inną koncepcję jazdy i podejście, które pozwoli mu wykorzystać pełnię doświadczenia. My się już nie możemy doczekać na premierę nowych Aut.
"Logan Lucky" to tytuł nowego filmu, którego pre-produkcja ruszy w ten weekend. Ekipa filmowców odwiedzi wyścig Coca-Cola 600 na Charlotte Motor Speedway.
"Logan Lucky" ma w pewien sposób nawiązywać do wyścigów NASCAR. Na razie szczegóły fabuły pozostają tajemnicą, ale szykuje się dobre i zabawne widowisko z wyścigami NASCAR w tle.
Reżyserią filmu zajmuje się uznany reżyser Steven Soderbergh mający na swoim koncie liczne nagrody. To on stoi za Ocean's Eleven, Traffic czy Erin Brockovich. Za te filmy był dwukrotnie nominowany do Oscara i raz zgarnął statuetkę. Jeżeli nie musimy się obawiać o kunszt kapitana to co z obsadą?
Tu także jest bardzo dobrze. Główną rolę otrzymał Channing Tatum, a na planie będą mu towarzyszyć Daniel Craig, Riley Keough, Adam Driver and Seth MacFarlane. Mamy nadzieję, że tor nie będzie tylko tłem, ale że wraz z otoczką NASCAR odegra ważną rolę.
Michael Mann poinformował jakiś czas temu, że w jego filmie o życiu Enzo Ferrari w głównej roli wystąpi Christian Bale. To zwiastowało kolejną świetną kreację aktorską Christiana, ale dziś już wiadomo, że aktor zrezygnował z roli.
Christian Bale zrezygnował z roli po wstępnych ustaleniach co do kreacji Enzo w filmie. Okazało się, że aktor musiałby znacząco zrzucić z wagi i ponownie zmienić swoją sylwetkę. Bale jest znany z ekstremalnych metamorfoz, jak choćby szokujące schudnięcie do The Mechanist.
Okazało się, że liczne metamorfozy znacznie osłabiły organizm aktora. Christian obawia się kolejnej tak ekstremalnej przemiany. Nieoficjalnie mówi się, że stan zdrowia aktora nie pozwala już na kolejne żonglerki ciałem.
Szkoda, ponieważ cieszyliśmy się z angażu tak wyśmienitego aktora do roli Enzo Ferrari. Teraz Michael Mann będzie musiał szybko znaleźć odpowiednie zastępstwo. Zdjęcia do filmu biograficznego mają się bowiem zacząć już wiosną tego roku.
"Powrót do przyszłości" stał się jedną z ikon kina sci-fi i według wielu najlepszym w historii obrazem poruszającym tematykę podróży w czasie. Kultowa trylogia pozwalała widzom przenieść się w świat przyszłości oraz przeszłości, a do tego bardzo dobrze bawiła.
Twórcom filmu udało się doskonale zbalansować elementy sci-fi z komedią i kinem przygodowym. Już niedługo wszyscy fani Marty'ego McFly i Doca Browna będą mogli kupić specjalne rocznicowe wydanie DVD bądź Blu-ray.
Trylogia "Powrót do przyszłości" w wersji DVD i Blu-ray zadebiutuje na rynku amerykańskim dokładnie 20 października 2015 roku. W Polsce premiera będzie mieć miejsce 22 października 2015 roku. I w tym miejscu przypomnijmy, że Marty w drugiej części sagi przenosi się do dnia 21 października 2015 roku!
Z okazji nadchodzącej premiery opublikowano specjalny teaser. A w nim ponownie Christopher Lloyd oraz kultowy DeLorean. Krótki klip jest pierwszym z serii teaserów, które się mają ukazywać przed premierą płyt. Zobaczycie go powyżej. Wszystkie klipy ułożą się w krótkometrażowy film będący kontynuacją trylogii. Warto więc śledzić temat.
Wspomniana krótkometrażówka pojawi się na specjalnym wydaniu trylogii. Znajdziemy tam też dwie godziny dodatkowych materiałów,
Fani Ferrari maja powody do radości. W Hollywood powstają już dwie biografie legendarnego założyciela marki Enzo Ferrari. Nowy projekt zapowiedział reżyser Michael Mann, a w rolę legendy motoryzacji wcieli się Christian Bale.
Christian Bale jest znany z bardzo dobrych kreacji aktorskich, więc jego wybór do roli powinien się spotkać z zadowoleniem. W tej chwili prace nad projektem dopiero ruszają, a zdjęcia do filmu zaczną się najwcześniej latem przyszłego roku.
Michael Mann planował to przedsięwzięcie od przeszło dekady i dopiero teraz udało się zrealizować te plany. Wkrótce ma zostać wybrana aktorka do głównej roli żeńskiej. Szczegóły scenariusza pozostają nieznane.
Enzo Ferrari urodził się 18 lutego 1898 roku w Modenie. Zmarł 14 sierpnia 1988 roku. W 1924 roku został kierowcą fabrycznym Alfy Romeo, a krótko po tym założył swoją stajnię Scuderia Ferrari. W 1938 roku został szefem marki Alfa Corse, a rok później założył firmę Auto Avio Costruzioni.
"Furious 7" jest spektakularny i ma wszystko z czego słynie seria. Szybkie samochody. niesamowite popisy, efektowne wybuchy i dynamiczną akcję. Zastanawialiście się jednak, jakby wyglądały sceny, gdyby miały choć krztę realizmu?
Odpowiedź na to pytanie udzieliła grupa CollegeHumor. A uczyniła to za pomocą krótkiej, acz treściwej animacji. W niej pokazano najbardziej widowiskowe sceny, ale z uwzględnieniem takich pomniejszych czynników, jak grawitacja, prędkość czy ograniczenia ludzkiego ciała.
Ostrzegamy, że klip jest dość brutalny. Animowany, ale mimo wszystko osoby o słabszych nerwach niech się czują ostrzeżone. A tak to zobaczycie niemal dwie minuty rozkładającego na łopatki humoru. Cóż "Szybcy i Wściekli" nigdy nie mieli nic wspólnego z realizmem i może za to ich wszyscy kochamy.
1