Skoda Kodiaq już na etapie teaserów i konceptów przykuwała uwagę. Po oficjalnej prezentacji możemy praktycznie być pewni sukcesu. Auto wzoruje się na droższych modelach koncernu Volkswagena, ale dzięki nieco większej prostocie konstrukcji będzie dostępna dla większej ilości osób.
Najważniejsze, że stylistycznie Czesi poszli mocno do przodu i w nowym modelu jest kontynuowany design z ostatnich udanych modeli. W nadwoziu znajdziemy ostre linie i drobne smaczki, jak rozdzielone światła z przodu. Tak zarysowany SUV naprawdę może się podobać.
Nowy model będzie zapewne jednym z droższych pojazdów w ofercie marki. Nie ma się temu co dziwić, ponieważ na pokładzie mają się znaleźć nowoczesne systemy bezpieczeństwa, system multimedialny ze sporym ekranem dotykowym, czy efektowne podświetlenie ambient. Fotele otrzymają pełna elektryczna regulację, a klienci maja mieć nowe możliwość zamówienia tapicerki wykończonej Alcantarą.
Skoda Kodiaq zdaje się celować troszkę wyżej niż inne modele marki. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to auto premium, dlatego powinien się o niego móc pokusić przeciętny Kowalski. Auto oferuje nadwozie o długości 4,7 m i rozstaw osi 2 791 mm. Bagażnik mimo 7 miejsc oferuje 720 litrów pojemności podczas gdy po złożeniu ostatniego rzędu dostaniemy 2065 litrów.
Pod maską będą pracować silniki 1.4 TSI w trzech wersjach mocy. Właśnie dlatego większą popularność powinny zyskać diesle 2.0 TDI o mocy 150 i 190 KM. W ofercie pojawi się 6-biegowa skrzynia manualna oraz automaty DSG o sześciu i siedmiu przełożeniach. Klienci sięgną zarówno po napęd na przód jak i wersję 4x4. Ta ostatnia otrzyma dodatkowy tryb jazdy Snow. Teraz nie pozostaje nam nic, jak czekać na ujawnienie cen. To one ostatecznie zadecydują o sukcesie modelu.