Oferta Seata zostanie poszerzona w naszym kraju w kwietniu. Wtedy to zasiądziemy za kierownicę atrakcyjnego auta pozwalającego na sprawniejsze i bezpieczniejsze podróżowanie po tak zwanych luźnych nawierzchniach. W efekcie mokry i zabłocony asfalt, szutrowa droga, czy też śnieżne partie nie będą najmniejszym problemem.
Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na wprowadzenie Leona ST 4Drive przed zimą. Z drugiej strony patrząc za okno i tak czteronapędówka by się nam nie przydała. Napęd nowego Leona wykorzysta piątą generację wielotarczowego sprzęgła Haldex. Niestety nie mamy tu do czynienia ze stałym napędem. Moc trafia na przednią oś, a tył załącza się w przypadku pojawiania uślizgu. Mimo wszystko wolimy stałe rozwiązania.
Seat Leon ST 4Drive z kolejnym zagłębianiem się w specyfikacje wywołuje coraz mniej ochów i achów. Spodziewaliśmy sie bowiem silnika generującego minimum 130 KM. Tymczasem serduszko TDI o pojemności 1,6 ma tylko 105 KM. W aucie kombi to troszkę mało. Co prawda średnie spalanie na poziomie 4,5 l/100 km jest niezłym wynikiem, ale przyspieszenie do setki wynoszące 12 sekund ma chyba obrazować niechęć południowców do pracy. Niby możemy, ale nam się nie chce. Mamy nadzieję, że szybko pod maskę trafi mocniejszy motor.
Seat Leon ST 4Drive na szczęście ma być dobrze wyposażony. Na liście znajdzie się ECS, XDS, czy też system kontroli ciśnienia w kołach. Auto w razie kolizji włączy też automatyczny system hamowania. Niestety nie znamy ceny i wyposażenia wnętrza, ale te poznamy już niedługo.