Rzućmy okiem na najzabawniejsze wkręty producentów. Mini zaskoczyło dwoma pomysłami. Oprócz GoalCoopera zaprezentowano Mini Coopera T. Co oznacza ta literka? Nie, to nie Turbo, a Tea. Hatchback miałby jeździć na biopaliwie na bazie herbaty, a jedna filiżanka pozwoliłaby na przejechanie blisko 40 km.
BMW pokazało Force Injection Booster. Specjalny system uruchamiany powyżej 20 mil/h. Wtedy to moc silnika byłaby przekładana na tworzenie iluzji przeciążenia w kabinie. Ot trochę sci-fi zakradło się do niemieckich głów. Peugeot zaś poinformował o uruchomieniu programu indywidualizacji dźwięków klaksonu. Ten pomysł akurat nam się podoba i szkoda, że kupując samochodu nie będziemy mogli wybrać jakim dźwiękiem przemówi nasz wóz.
Skoda poszła w design i zapowiedziała Skodę Yeti w specjalnej wersji Ice. Wyróżnikiem miało być nadwozie w kolorze futra starganego z Człowieka Śniegu. I to dosłownie, bo karoserię pokryto materiałem przypominającym biało-szarą sierść. Japończycy również sobie zażartowali. Honda zapowiedziała zestaw do samodzielnego montażu przez klienta, a Mazda opublikowała zdjęcie czteromiejscowego roadstera MX-5.
Citroen pokazał kolejny ukłon w stronę kibiców piłkarskich. Cactus Arsenal Edition otrzymał barwy brytyjskiego klubu oraz system multimedialny z bogatą bazą informacji o zespole. Nieco dalej poszedł Volkswagen, który postanowił ratować świat. W tym celu uruchomił program szkolenia psów ratowniczych w brawurowej jeździe samochodem. No cóż czworonożny ratownik mógłby w końcu szybko reagować bez konieczności czekania na człowieka. Także Polacy dodali coś od siebie, a dokładniej Adam Małysz, który powoził Warszawiaków taksówką. To zobaczycie w umieszczonym poniżej klipie. Kilka pomysłów jest całkiem niezłych i szkoda, że nie zostaną zrealizowane. A wam jak się spodobały tegoroczne moto wkręty?