Do dziś inżynierowie Porsche nie wiedzieli co to za wada. Wiadomo było jedynie, że płyny z silnika opadały na rozgrzany układ wydechowy co doprowadzało do pożaru. Najwyraźniej fachowcy z Zuffenhausen mają prawdziwego farta bo znaleźli problem.
Porsche 911 GT3 ma wadliwą śrubę, której poluzowanie powodowało rozszczelnienie głowicy silnika. Ta jedna śruba poniesie za sobą potężne koszty serwisowe. Inżynierowie muszą przeprojektować dany element. Wszystkie nowe egzemplarze wyjadą z fabryki wyposażone w poprawioną jednostkę napędową. A co ze sprzedanymi modelami?
Do fabryki powróci 785 egzemplarzy znajdujących się u klientów i w każdym z nich zostanie wymienione serce. Porsche nie zdradza z jakimi kosztami będzie się wiązała operacja, ale podejrzewamy, że kwoty będą astronomiczne. W tej sytuacji jednak Porsche nie może ryzykować pozostawienia samochodów w rękach klientów bez żadnych zmian. Taka decyzja byłaby rynkowym samobójstwem.