Piękne czerwone Ferrari spotkało się na jednej z dróg z Volkswagenem Golfem szóstej generacji. Można powiedzieć, że niemiecka konstrukcja wyszła zwycięsko ze starcia. Co prawda w obu autach eksplodowały poduszki powietrzne, ale Golf ma kosmetyczne uszkodzenia nadwozia.
Znacznie gorzej wygląda to w przypadku LaFerrari. Włoski hipersmoachód został zbudowany tak, aby maksymalnie niwelować oddziaływanie zderzeń na pasażerów. To oznacza, że siła jest przenoszona na całe nadwozie i w efekcie przód LaFerrari został mocno przemodelowany.
Szczęśliwie nikomu nic się nie stało i nie była konieczna interwencja sanitariuszy. Wiadomo za to, że koszta naprawy LaFerrari będą ogromne i ubezpieczyciel kierowcy Golfa nie będzie zbyt zadowolony. My za to możemy zobaczyć pierwszy w historii i zapewne nie ostatni rozbity egzemplarz LaFerrari.