Nowe Mini startuje od ceny niespełna 84 tysięcy złotych, co jest dość sporą kwotą, jak na małe miejskie auto, które od poprzednika różni się zaledwie detalami. Możemy być jednak pewni, że chętnych nie zabraknie i już niedługo będziemy "Miniaka" widywać na ulicach.
Co więc dostaniemy w zamian za powyższą kwotę? Będzie to model Cooper z silnikiem trzycylindrowym o pojemności 1,5 i mocy 136 KM. Auto powinno być żwawe, choć do miana hot-hatcha mu daleko. Warto nadmienić, że cena może być nieco niższa jeżeli klient zrezygnuje z rozszerzonego pakietu serwisowego. Jednak przy zakupie tego rodzaju pojazdu lepiej być zabezpieczonym przed ewentualnymi kosztami związanymi z wizytami w warsztacie.
Podstawowy wariant nowego Mini oferuje takie udogodnienia, jak manualna klimatyzacja, regulowana kierownica, czy radio z USB. Oczywiście nie mogło zabraknąć świateł LED do jazdy dziennej, które są teraz obowiązkowe dla każdego samochodu mającego się liczyć na rynku.
Oczywiście lista dodatków jest długa i kosztowna. Koncern BMW nauczył nas, że luksus jest w cenie i za odpowiednią cenę dostaniemy wszystko. Lakier metalik, owszem ale za cenę 2184 złotych, skrzynia automatyczna to koszt 7424 złotych, a kamera cofania została wyceniona na 1485 złotych. Można by wymieniać długo, ale pojawia się pytanie, czy nie lepiej poszukać ciekawszych propozycji u konkurencji. Wersja Cooper S to koszt co najmniej 100 tysięcy złotych, trzycylindrowy diesel został wyceniony na 91 tysięcy złotych.