Nissan od wielu lat robi swoje rozwijając koncepcję elektrycznego samochodu. Premiera modelu Leaf była niemałą rewolucją. Pierwszy seryjnie produkowany samochód elektryczny o gabarytach i możliwościach zwykłego hatchbacka robił wrażenie. Teraz druga generacja jest jeszcze lepsza, przestronniejsza, ładniejsza i bardziej wydajna. Jednak to nie Leaf był pierwszym prawdziwym autem elektrycznym marki.
Pewnie pomyślicie, że Japończycy eksperymentowali z takim napędem w latach 90-tych minionego stulecia. A może pokazali jakiś koncept w latach 80-tych? Cóż, a co powiecie na to, że Nissan produkował auto elektryczne w 1947 roku? Tego pewnie się nie spodziewaliście.
A jednak w powojennej Japonii powstał pierwszy seryjny pojazd EV. Niewielki, miejski dostawczak był odpowiedzią na kryzys paliwowy. Japonia po przegranej wojnie miała ograniczony dostęp do paliw kopalnych. W efekcie inżynierowie musieli znaleźć alternatywy. Nissan postawił na napęd elektryczny. I tak powstał dwuosobowy pojazd dostawczy Tama.
Nissan Tama mógł się pochwalić silnikiem elektrycznym o mocy 4,5 KM. Zasilała go 40-voltowa bateria, która pozwalała pokonać 65 km. Autko rozpędzało się do prędkości 35 km/h. Takie wartości może budzą dziś lekki uśmiech, ale w 1947 roku to było prawdziwe auto przyszłości. Z resztą dziś niektórzy producenci nie mogą się pochwalić nawet takimi autami elektrycznymi.
Już wtedy koncepcja auta była taka jak dziś. Między innymi baterie montowano w podłodze, aby zachować jak najniżej osadzony środek ciężkości i oszczędzić przestrzeń we wnętrzu. Nissan przypomniał niedawno o modelu Tama w specjalnym materiale. A w nim ten niesamowity klasyk spotyka się z najnowszym Leafem. Nagranie zobaczycie powyżej.