Paradoksalnie wydarzenie to wpłynęło na znaczący wzrost popularności wystawy. Ludzie z całego USA przybywali do Kentucky aby zobaczyć klasyki uwięzione w wielkiej dziurze. Dochody muzeum wzrosły o 60 procent, a kawiarnie na terenie budynku jeszcze nigdy nie były tak oblegane.
To zrodziło pomysł na nowa ekspozycję w National Corvette Museum. Zarządcy obiektu planują zabezpieczyć zapadlisko i stworzyć z niego stałą ekspozycje upamiętniająca wydarzenie. Plan zakłada umieszczenie w ziemi kilka z wyciągniętych ostatnio wraków.
Wszystko zależy teraz od mechaników. Auta, których nie uda się odbudować utrzymując stan kolekcjonerski trafią z powrotem do dziury. Jeżeli wszystkie zostaną odrestaurowane to władze muzeum nie wykluczają zakupu wraków specjalnie do umieszczenia w ekspozycji. Póki co miłośnicy Corvette mogą kupować gadżety w postaci koszulek, kubków czy czapeczek z nadrukiem wielkiej dziury wypchanej autami. Amerykanie potrafią zarabiać na wszystkim. Decyzja odnośnie stworzenia ekspozycji ma zapaść w najbliższym czasie.