Oczywiście wiemy, że sporo osób nie odnalazłoby się za kierownicą takiego kolosa. Mimo to takimi autami podróżuje się dość wygodnie, a Mercedes zadbał, aby wprowadzić vany w nową erę. Stylistyka samochodu została zaczerpnięta z najnowszych modeli marki. W ten sposób klasa V nie wygląda jak ociosana siekierką cegła.
Potężny samochód naprawdę może się podobać. Mocne rysy łączą się z charakterystycznymi elementami, jak choćby przedni pas. Światła wyposażono w diody LED do jazdy dziennej, co jest dość rzadkim rozwiązaniem wśród vanów.
Jeżeli myślicie, ze wnętrze przywita was nieco spartańskim wykończeniem to jesteście w błędzie. Niemiecki producent zadbał o to, abyśmy w środku się poczuli niczym w salonie domku letniskowego. Nasze zmysły stylistyczne ma pieścić skóra, drewno czy opcjonalne metalowe wstawki. Do tego dochodzi wiele elementów personalizujących wnętrze. W tyle możemy dobrać dodatki w ten sposób, że auto zmieni się w mobilne centrum konferencyjne.
Co znajdziemy pod maską? Startowy model 200 CDI posiada 2.1-litrowy, 4-cylindrowy motor generujący 136 KM i 330 Nm momentu obrotowego. Ciekawiej prezentuje się wersja 220 CDI z podkręconym motorem do 163 KM i 380 Nm. Najmocniejsza jednostka znalazła się w wersji 250 BlueTec i rozwija ona 190 KM i 440 Nm.
Warto nadmienić, że Mercedes V będzie dostępny w dwóch wariantach rozstawu osi: 3 200 i 3 430 mm. Klienci wybiorą też pomiędzy trzema długościami nadwozia mieszczącymi się między 1 895 mm i 5 370 mm. Ceny i datę debiutu powinniśmy poznać w najbliższym czasie, a póki co można się cieszyć fotografiami.