Mercedes G-Code został zamknięty w nieco jajowatej formie. Co prawda zawiera charakterystyczne dla marki elementy, ale i tak można go zaliczyć jako powiew świeżości. Najważniejsza jest jednak nie bryła auta i jego wygląd, lecz technologiczne nowinki.
W prezentowanym samochodzie znalazł się specjalny lakier potrafiący zbierać energię elektryczną z otoczenia. Całe nadwozie działa niczym panel słoneczny, a jakby tego było mało także ruch powietrza wytwarza energię. Kolejnym źródłem ładowania będzie specjalne zawieszenie wykorzystujące pracę amortyzatorów do ładowania akumulatorów.
W kwestii napędu wykorzystano silnik napędzany wodorem. On przenosi moc na przednią oś, zaś tylne koła są napędzane jednostkami elektrycznymi. Mercedes G-Code ma nadal wiele tajemnic i nie wiadomo czy faktycznie zwiastuje mniejszego crossovera. Mimo to warto śledzić rozwój projektu wkraczającego w świat przyszłości.