Mamy tu w zasadzie do czynienia ze standardową E-klasą, którą z tyłu rozdmuchano do bardziej praktycznej formy. Szczęśliwie projektanci Mercedesa uniknęli efektu karawanu i dostaliśmy naprawdę zgrabne kombi. Jeżeli ktoś się lubuje w niemieckim, technologiczno-surowym designie to w ogóle może uznać ten model za dzieło sztuki.
Ogólnie rzecz biorąc jest dobrze. Będąc przy tyle warto podkreślić, że bagażnik otworzymy i zamkniemy automatycznie z pomocą jednego przycisku. We wnętrzu pojawiły się nowe wzory drewnianego wykończenia, kilka dodatkowych schowków oraz nowa kierownica z dotykowymi przyciskami.
W opcjach pojawiły się pakiety dbające o podgrzewanie foteli czy kierownicy. Skorzystamy z dwóch 12,3-calowych ekranów, a schadzki w bagażniku umili klimatyczne podświetlenie ambient. Innego zastosowania dla niego naprawdę nie znajdujemy. Mercedes E-Class Estate może się pochwalić nowym systemem Drive Pilot pozwalającym na utrzymywanie automatycznie stałej odległości za poprzedzającym samochodem. Przydatny dodatek na autostradach.
Póki co zdradzono, że na amerykańskim rynku pojawi się wersja E400 z 3-litrowym silnikiem V6 o mocy 329 KM. Wersje na Europę nie zostały jeszcze zapowiedziane. Wkrótce powinny się pojawić szczegóły poszczególnych edycji.