Ponownie samochód został zbudowany na monokoku z włókna węglowego. Sercem został 4-litrowy motor V8 z podwójnym doładowaniem. mimo iż silnik ma większą pojemność niż u poprzednika to waży aż o 41 procent mniej. Do tego dostarcza on 710 KM. Ty samym McLaren 720S zapukał do drzwi dwunastocylindrowych supersamochodów, jak Lamborghini Aventador S czy Ferrari 812 Superfast.
McLaren 720S jest lżejszy od poprzednika i posiada najnowsze rozwiązania technologiczne mające zapewniać perfekcyjne przyklejenie auta do asfaltu. Bardzo ciekawa funkcja pojawiła się w kabinie. Za kierownicą umieszczono wyświetlacz zastępujący zegary. Jeżeli nie chcemy się rozpraszać można go złożyć uzyskując widok na płaski wyświetlacz z najważniejszymi informacjami.
Zdecydowanie na uznanie zasługuje nadwozie. To już nie jest nudny McLaren MP4-12C, ale całkiem ładne i futurystyczne superauto wyglądające niczym twór płynącego powietrza. Wygląd jest zasługą dbałości o aerodynamikę. Tak skrojone superauto przyspieszy do setki w 2,8 s i pojedzie przeszło 340 km/h. Nieźle. Szkoda, że na razie nie zdradzono ile trzeba będzie zapłacić za ten pocisk.