Limuzyna ze sportowymi aspiracjami została pokazana podczas inauguracji salonu NAIAS w Detroit. Projektanci marki pomieszali ze sobą dwa światy. Z jednej strony mamy luksusową limuzynę, zaś z drugiej rozwiązania z Formuły 1. W tym drugim przypadku chodzi głównie o gadżety, ale właśnie to będzie przyciągało kibiców Vettela.
Więc co ma nam przypominać o F1? Karoseria wzbogaciła się o dokładki z włókna węglowego. Przedni splitter, progi i dyfuzor z tyłu maja poprawiać aerodynamikę i wygląd. W tym drugim wypadku jest naprawdę nieźle. Z tyłu zamontowano lampkę przeciwmgielną wyjętą wprost z bolidy F1. Za 21-calowymi felgami znajdziemy czerwone zaciski.
We wnętrzu Infiniti Q50 Eau Rouge znajdziemy efektowne czerwone detale. Co prawda nie maja one nic wspólnego z F1, ale za to dodają życia limuzynie. Standardową kierownicę zastąpił sportowy odpowiednik, a fotele mają teraz znacznie lepiej trzymać kierowce podczas pokonywania zakrętów.
Infiniti Q50 Eau Rouge z wyglądu szybciej stoi niż nie jedno auto jedzie. Ale co z silnikiem? Tego niestety nie zdradzono. Wiadomo za to, że jeżeli powstanie produkcyjna wersja to będzie ona miała przeszło 500 KM i około 812 Nm. Auto ma trafić na rynek w niedalekiej przyszłości, ale nie wiemy czy zmieni ono nieco swoje oblicze. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie się mocno różnić od limuzyny pokazanej w Detroit.