Testowy egzemplarz superauta w pewnym momencie stanął w płomieniach i niemal doszczętnie spłonął. Nie wiadomo co było przyczyną pożaru, ale nie wróży to najlepiej projektowi. Najwyraźniej jakiś z podzespołów posiada wadę fabryczną. Jest też możliwość, że któryś z elementów został źle zamontowany przez mechaników. Tak czy inaczej jeden prototyp przestał istnieć.
Z relacji świadków wynika, że NSX nagle puścił sporo dymu po czym kierowca się zatrzymał. Nim do auta dojechały służby ratunkowe większość stała już w płomieniach. Miejmy nadzieję, że ten pożar nie opóźni mocno planów Hondy i Acury. Na nowego NSX'a czeka wiele osób na całym świecie i byłoby kiepsko gdyby auto miało poważny problem konstrukcyjny.
Przypomnijmy, że nowy NSX jest napędzany umieszczonym centralnie motorem V6 sparowanym z jednostkami elektrycznymi. Benzyniak napędza tylną oś podczas gdy silniki elektryczne odpowiadają za napęd kół przednich. Pozostaje nam czekać na produkcyjny, nie zapalający się model.