Nico Rosberg wygrał pierwszy wyścig, choć problemy z samochodem niemal nie doprowadziły do wycofania go z wyścigu przez zespół. Lewis Hamilton nie spisywał się najlepiej, ale po żmudnej walce zdołał się wspiąć na drugie miejsce. Może mówić o wielkim szczęściu, ponieważ znacznie szybszy był tym razem Sebastien Vettel, ale Niemiec na dwa okrążenia przed końcem popełnił błąd i wypadł z trasy. Szczęśliwie nie uszkodził bolidu i ostatecznie zaczął sezon trzecim miejscem.
Chwile grozy przeżył Fenando Alonso. Hiszpan najechał na tył bolidu Gutierreza i wystrzelił w powietrze. To co spadło na ziemię nie można było nazwać bolidem. Zawodnik opuścił bolid o własnych siłach, aby pokazać że przeżył. Był to jeden z najpoważniejszych dzwonów we współczesnej F1.
Daniel Ricciardo miał szansę na podium, ale wymiana opon w końcówce kosztowała go jedną pozycję. Za sobą zostawił Felipe Massę oraz świetnie spisującego się Romaina Grosjean. Jak widać współpraca zespołu Haas z Ferrari przyniosła owoce już w pierwszym wyścigu. Tym samym amerykański zespół jako pierwszy od 2002 roku nowy team zapunktował w debiucie.
Dalsze pozycje przypadły dla Nico Hulkenberga, Valtteri Bottasa, Carlosa Sainza oraz Maxa Verstappena. Reanault powróciło do F1 z fabrycznym teamem i zajęło 11 i 12 pozycję. Joluon Palmer okazał się szybszy od Kevina Magnussena. Zobacz wyniki Grand Prix Australii 2016.