Producent jest pewny swego i zapowiada, że radość z jazdy będzie jeszcze większa. Pod maską pracuje nowoczesny silnik trzycylindrowy 1.5 EcoBoost produkujący 197 KM mocy i 290 Nm momentu obrotowego. Nowy układ doładowania ma zapewniać wydajność na poziomie poprzedniej wersji ST200.
Hot-hatch otrzymał system dezaktywacji cylindrów, co ma wpłynąć pozytywnie na spalanie. Nad wydajnością będzie też czuwać nowy aktywny układ wydechowy. Mimo iż napęd ma wydajność starej wersji ST200 to osiągi są lepsze. Nowy Ford Fiesta ST osiąga setkę w 6,5 s i rozpędzi się do 232 km/h. A przy tym ma się fantastycznie prowadzić. Zwyczajnie wzięlibyśmy namiar na te obietnice, ale poprzednik faktycznie był pod tym względem w ścisłej czołówce hot-hatchy.
Opcjonalnie będzie można zamówić egzemplarz z układem różnicowym o ograniczonym uślizgu oraz z systemem Launch Control. Nowy układ zawieszenia ma gwarantować szybkie pokonywanie zakrętów. Kierowca będzie mógł korzystać z trzech trybów jazdy: Normal, Sport oraz Track. Każdy z nich wpływa na pracę silnika, układu kierowniczego, wydechowego oraz zawieszenia. Fiesta ST według zapewnień będzie o 14 procent szybsza od poprzedniczki.
Ford Fiesta ST trafi do salonów w wersji trzy- oraz pięciodrzwiowej. Standardowo auto stoi na 17-calowych kołach, ale w opcji znajdziemy 18-calowe koła. Wnętrze przywita nas kubełkami Recaro, spłaszczoną od dołu kierownicą oraz systemem SYNC3 obsługiwanym za pomocą 6,5-calowego ekranu bądź opcjonalnie 8-calowego. Data rynkowego debiutu nadal nie jest znana.