Ford pokazał nam nową generację Fiesty. Nie jakiś lifting, ale faktycznie nowy samochód, który wygląda jeszcze lepiej. Amerykański mieszczuch wygląda na co najmniej dwie klasy wyżej niż jest. Choć patrząc na nowinki to też dostajemy godnego reprezentanta współczesnej motoryzacji.
Ford Fiesta od razu zadebiutował w czterech wersjach. Podczas pokazu zaprezentowano wariant ST-Line, stylowy Titanium oraz luksusowy Vignale. Wisienką na torcie będzie wersja Active. Bo przecież crossover w ofercie musi być.
Najnowszy Ford Fiesta urósł na długość o 71 mm i na szerokość 12 mm. Stylistycznie mamy rozwinięcie poprzedniego nadwozia, ale wzbogacone o jeszcze płynniejsze linie i nowoczesne oświetlenie. Linia nadwozia została teraz nieco bardziej dynamicznie poprowadzona.
We wnętrzu więcej miejsca, ale też zupełnie nowa deska rozdzielcza. Przeprojektowano wszystko, a główne skrzypce gra teraz tablet wkomponowany w konsole centralną. W zależności od wersji ekran będzie miał średnicę 4.2, 6.5 bądź 8 cali. Obsłużymy z jego pomocą najnowszy system SYNC3.
Na liście opcji znajdziemy zaawansowane nagłośnienie firmy Bang&Olufsen. Producent chwali się, że sztywniejsza konstrukcja w połączeniu z perfekcyjnym wyciszeniem kabiny daje nową jakość komfortu w Fieście.
W ofercie pojawi się wiele wersji z czego cztery zostały już zaprezentowane. W Vignale dostaniemy na przykład 18-calowe koła i skórzane wnętrze. Active oprócz osłon nadwozia otrzymał specjalnie zestrojone zawieszenie do jazdy po bezdrożach. ST-Line to oczywiście sportowe dodatki zmieniające wygląd auta. Nie należy jednak go mylić z wersją ST, która zadebiutuje później i będzie miała podrasowany napęd.
Technologia to kluczowe słowo w przypadku Fiesty. Nowy model korzysta z dwóch kamer, trzech radarów oraz 12 specjalistycznych sensorów. W ten sposób komputer na bieżąco bada sytuację wokół samochodu. Sensory badają 130 metrów przed samochodem, co pozwoliło na dopracowanie systemu ochrony pieszych i unikania kolizji.
Asystent parkowania, zaawansowana kontrola trakcji, tempomat, system wykrywania obiektów w martwym punkcie, ostrzeganie przed zmianą pasa ruchu i wiele innych. Ford naszpikował Fiestę wszystkim co miał w swoim arsenale.
No i przyszła pora na silniki. Ford Fiesta zaoferuje sporo opcji. Trzonem oferty ma być litrowy silnik EcoBoost z doładowaniem o mocy 100, 125 i 140 KM. Opcjonalnie jednostka może być sparowana z sześciobiegowym automatem. Jeżeli z jakiegoś powodu chcecie diesla to pod maską może się znaleźć 1.5-litrowy motor TDCI o mocy 85 bądź 120 KM. Podstawowe modele mają być napędzane 1.1-litrowym silnikiem o mocy 70 bądź 85 KM. W tym wypadku można skorzystać tylko z pięciobiegowej skrzyni manualnej.
Nowiutki Ford Fiesta wygląda obłędnie. Konkurencja ma się teraz nad czym zastanawiać. Rynkowy debiut w Europie ma mieć miejsce w połowie 2017 roku.