Ferrari zgłosiło się do Szwajcara i zażądało oddania strony, która przez rok zdobyła 500 000 fanów. Choć Włosi pogratulowali młodemu Szwajcarowi to stwierdzili, że ten wykorzystuje nielegalnie wizerunek marki do celów niezwiązanych z jej promocją.
W efekcie chłopak nie wiedzący co zrobić zgodził się na przejęcie, a wspaniałomyślni spece z Ferrari pozwolili mu dalej zarządzać stroną za stosowną ich zdaniem opłatę. Teraz po upływie kilku lat i zgromadzeniu 13 milionów fanów producent supersmaochodów wyrzucił Sammy'ego na bruk. Sprawa zaś trafiła do sądu.
Szwajcar pozwał Ferrari żądając wypłaty 11 milionów dolarów zadośćuczynienia. Jesteśmy niezmiernie ciekawi, jak potoczą się losy konfliktu. Nie wiemy kiedy odbędzie się proces bądź ewentualne spotkanie ugodowe. Wiemy jednak, że Ferrari dostało prezent w postaci rewelacyjnie prowadzonego fanpage'u. Nastolatek pokonał intelektualnie marketingowców z Włoch i teraz marka zachowała się po prostu chamsko.