W przypadku LaFerrari buntu nie było a to za sprawą fenomenalnych osiągów. Superauto jest po za zasięgiem większości samochodów, co jest zasługą właśnie układu elektrycznego. Jeżeli jednak myślicie, że hybrydy na dobre zagoszczą pod maskami Ferrari to jesteście w błędzie.
Ferrari zapowiedziało, że na razie nie ma zamiaru tworzyć więcej hybryd. Nie wiąże się to jednak z tradycją czy konserwatywnym podejściem a z kosztami. Następca modelu 458 Italia mógłby być hybrydą, ale obecnie się to nie opłaca. Baterie wykorzystane w LaFerrari kosztują 60 000 euro, a do tego trzeba było jeszcze zbudować cały napęd elektryczny i instalacje.
To oznacza, że hybryda odpowiednio wydajna na potrzeby supersamochodu jest nierentowna. Odpowiednio wysokie osiągi da się wykrzesać z klasycznej jednostki napędowej i to bez astronomicznego spalania. Po za tym Ferrari nie ma parcia na budowę ekologicznych wozów, dlatego hybrydy jeszcze długo nie będą priorytetem inżynierów.