Kierowca Skody miał poważnego pecha. Podczas testów wypadł z trasy i uderzył w drzewo. To nie byłoby problemem dla mechaników na Korsyce, ale Fabia zapaliła się od suchej trawy. Nim na miejscu pojawili się strażacy z rajdówki został spalony szkielet.
To oznacza, że konieczne byłoby sprowadzenie nowego samochodu. Niestety badanie kontrolne kończy się jutro o godzinie 16, a więc ściągnięcie rajdówki z Czech może okazać się niemożliwe. W efekcie Wiegand nie wystartuje, a tytuł z automatu jeszcze przed startem trafi do Lappiego. Nie takiego końca serii się spodziewaliśmy, ale niestety to są właśnie rajdy. Mimo to w Rajdzie Korsyki z pewnością nie zabraknie ostrej walki.