Czym mnie zawiodło EA Sports WRC?

Wychowałem się gamingowo i rajdowo na grach Codemasters. W pierwszych pięciu odsłonach serii Colin McRae Rally przejechałem niezliczone ilości kilometrów i do dziś pamiętam charakterystyczne fragmenty odcinków. Cieszyłem się na nadejście EA Sports WRC i dziś mogę wam powiedzieć dlaczego jestem zawiedziony!

Zacznijmy od tego, że to nie jest recenzja EA Sports WRC. Pominę część rzeczy, nie będę was zanudzał szczegółową analizą technikaliów i po prostu omówię kilka kwestii, które ta gra robi dobrze, a które leżą według mnie na całej linii. Bo chociaż codziennie pokonuję kilka odcinków specjalnych to nie mogę nikomu z czystym sumieniem polecić najnowszej gry na licencji WRC. Niemniej w pewnych aspektach nie można zarzucić grze braku serducha do rajdów, ale tego jednego w przypadku Codemasters mogliśmy być pewni. No ale bez zbędnego przeciągania przyjrzyjmy się powodom zawodu i elementom, przez które ciągle gram.

EA Sports WRC i zaginiona next-genowość

Codemasters miało gotowe narzędzia do stworzenia idealnej gry rajdowej. Wystarczyło rozbudować zawartość Dirt Rally 2 o rajdy i samochody z kalendarza WRC, dodać tryb mistrzostw lekko wymieszany z karierą i święty Graal wirtualnych rajdów gotowy. Natomiast uznano, że gra powinna być godna nowej, a w zasadzie obecnej generacji konsol. Deweloper postawił na Unreal Engine 5. Ta decyzja oznaczała brak wersji na PS4 i Xbox One, co ograniczyło poważnie liczbę odbiorców. Rozumiem jednak, że w końcu gry powinny iść technologicznie do przodu i moment porzucenia starych konsol jest naturalnym posunięciem. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy odpaliłem grę.

Pierwsze kilometry pokonałem na laptopie i tu powiedzmy sobie szczerze gra wyglądała fatalnie. Optymalizacja nie istniała, ale trzeba być uczciwym. Mój Dell G15 z RTX 3060 nigdy nie był mocarzem. Natomiast Xbox Series X był już w planie zakupowym, więc cierpliwie poczekałem. EA Sports WRC było pierwszą odpaloną grą na nowej konsoli i znów zaskoczenie. W moim mniemaniu pod wieloma względami gra prezentuje się gorzej niż leciwy już Dirt Rally 2. Tutaj muszę wtrącić, że od gier wyścigowych nie wymagam ultra szczegółowej oprawy graficznej. W czasie jazdy mam gdzieś, jak szczegółowi są kibice, czy drzewa mają wymodelowane pojedyncze liście i czy okna w domach przy trasie mają wymodelowane klamki.

Niemniej zwracam uwagę na jakość nawierzchni i obiektów znajdujących się w obrębie drogi. Pobocza, znajdujące się na nich przeszkody oraz nierówności na trasie powinny być zrobione perfekcyjnie. Wcześniejsze gry z serii Dirt Rally pokazały, że nawierzchnia może być jednym z bohaterów gry. Tutaj wszystko prezentuje się gorzej, bardziej płasko i mniej szczegółowo. Na niektórych odcinkach znajdziemy miejsca prezentujące wysoki poziom, ale jednak większość kuleje. Niestety oprawa w żadnym miejscu nie usprawiedliwia przesiadki na nowy silnik graficzny i odcięcie od tytułu posiadaczy starszych konsol.

No przepraszam, mamy tu ultra realistyczny pył unoszący się za samochodem! Oczywiście zobaczycie go na pojedynczych odcinkach specjalnych kiedy akurat robimy nawrót i ten unosi się gdzieś po horyzoncie. Także w trybie fotograficznym robi on robotę. Tylko, że przez 99% czasu spędzanego z grą ten element będzie wam całkowicie zbędny. Chciałbym również pogratulować Codemasters fantastycznego easter egga. Bo nie wierzę, że w 2023 roku znaki drogowe w grze są przez przypadek z tytanu i zakopane na 10 m w ziemię. To musiał być celowy zabieg mający przypominać doznania z wydzwonienia w znak w CMR 2.

Optymalizacja w EA Sports WRC. Jaka optymalizacja?

Jak wspomniałem wcześniej w grach wyścigowych nie zwracam wielkiej uwagi na ultra szczegółowość oprawy graficznej, chociaż jak jest realistycznie to jest to miły dodatek. W EA Sports WRC podobają mi się modele samochodów, które do tego brzmią fenomenalnie. Praca zaworu upustowego w WRC z wczesnych lat dwutysięcznych to poezja dla mych uszu. Oczywiście auta mogłyby być bardziej szczegółowe, ale dla mnie są w punkt. Świetnie wygląda projekt tras, nitka drogi i rozłożenie obiektów przy trasie, choć graficznie detale przypominają dwie generacje wstecz. Tym bardziej szokujące jest dla mnie to, jak nowa gra Codemasters działa.

Szarpanie obrazu już na poziomie ekranu ładowania odcinka, czyli kiedy widzimy rajdówkę czekająca na start kłuje w oczy. Przymknąłbym na to oko, ale takie kwiatki dzieją się także podczas jazdy. Niektóre odcinki specjalne są wręcz niegrywalne ze względu na przycinanie się obrazu na ułamki sekund i przestawianie się w poziomie całych pasów na ekranie. Problem pojawia się szczególnie na odcinkach zimowych oraz nocnych kiedy nagle w tle pojawiają się różne źródła światła. Niestety prowadzi to do sytuacji, w której rozgrywka staje się uciążliwa. Na ten moment gra doczekała się kilku aktualizacji i wiele problemów nie zostało rozwiązanych. Widać, że Unreal Engine 5 sprawia wiele problemów i szczerze ciężko powiedzieć, czy EA Sports WRC w ogóle zostanie pozbawione tych mankamentów.

EA Sports WRC, a kariera, mistrzostwa i ulatujące emocje

EA Sports WRC jest wypakowane zawartością, co stanowi duży plus gry. Wielu, szczególnie początkujących graczy doceni szkółkę rajdową, a dla mnie prawdziwą gratką są zawody z cyklu Moments. W nich pojawiają się różne wyzwania polegające na dotarciu do mety na konkretnych miejscach, lub w jakimś przedziale czasowym. Każde z wyzwań bazuje na jakiejś prawdziwej sytuacji z rajdów.

Mam natomiast problem z fundamentalnymi trybami, czyli karierą i mistrzostwami. Kariera przypomina mieszankę rozwiązań z poprzednich gier na licencji WRC i wcześniejszych odsłon serii Dirt Rally. Możemy kupować samochody, zatrudniać inżynierów i startować w różnych seriach, a wszystko po to aby realizować cele narzucone przez sponsorów. Oczywiście najważniejsze jest ostateczne zwycięstwo w serii głównej: WRC, WRC2 lub Junior WRC, w zależności od wyboru na starcie kariery. Mam jednak wrażenie, że wszystko zostało zorganizowane po łebkach. Wizyty w siedzibie zespołu to patrzenie na tło przedstawiające biurko z laptopem. We wcześniejszych grach mieliśmy świetnie wymodelowaną siedzibę i każda zakładka menu przenosiła nas do innego pomieszczenia. Sama kariera skupiała się też na rajdach WRC i przygotowaniach do nich, a okazjonalnie rzucała nas w jakieś inne zawody. W EA Sports WRC mamy pierdyliard różnych serii, a te oficjalne są tłem dla wszystkich aktywności.

Rozumiem, że taka różnorodność zawodów w karierze jest dla wielu graczy pozytywną rzeczą. Niemniej szlag mnie mało nie trafił jak się okazało, że chcąc stworzyć swoją drogę do WRC od Junior WRC mogłem na kolejny sezon po zdobyciu mistrzostwa kontynuować karierę tylko na szczeblu JWRC. Skok o poziom wyżej wymagał stworzenie nowej kariery i zaczęcie od początku tylko serię wyżej. Tak się tego nie robi! No ale powiecie, że w takim razie trzeba sobie włączyć mistrzostwa, wybrać poziom serii i jechać tylko rajdy danej kategorii. Faktycznie, w ten sposób nie mamy tej całej otoczki budowania teamu, ale wcielamy się w ulubioną załogę i ciśniemy ku końcowemu zwycięstwu. Dostajemy bardzo klasyczny tryb, który naprawdę mi się podoba. Szkoda tylko, że po ukończeniu mistrzostw jedyne co dostajemy to statyczny kadr z pucharkiem i naszym autem, po czym wywala nas do menu. Jakim cudem w 2001 roku w Colin McRae Rally 2 mogliśmy dostać scenkę, w której rajdówka pokonuje uliczki w parku pod brytyjskim zamkiem i całość kończy się efektownym hamowankiem na ręcznym i fajerwerkami, a w 2023 roku po ukończeniu mistrzostw dostajemy poczucie straconego czasu? Nie dostaniemy nawet osiągnięcia za zdobycie tytułu.

Dlaczego nie przestałem grać w EA Sports WRC?

EA Sports WRC pod wieloma względami jest dla mnie zawodem. Nie daje mi pewnych emocji, na które liczyłem, a ze względów technicznych nie jestem w stanie polecić tej gry z czystym sumieniem. A jednak od półtora miesiąca cały czas pokonuje kolejne kilometry oesowe. Dlaczego? Jak wspomniałem tryb momentów jest świetny i podejmowanie wyzwań zwyczajnie daje mi satysfakcję. Wygląd odcinków specjalnych w rozumieniu projektu nitki drogi i ich naturalności dają przyjemność z jazdy. Kręcenie czasów na odcinkach i porównywanie się z innymi graczami w rankingu cieszy, mimo że zgarniam niezłe baty. Jednak to co jest dla mnie najważniejsze to model jazdy, a w tej kwestii Codemasters nie zawiodło.

Nie jest tak, że mistrzowie kodu zawsze umieli w fizykę pojazdów. W CMR 3 auto skręcało wokół osi ulokowanej w centralnym punkcie dachu, co trochę wypaczało model jazdy. W Colin McRae Rally: Dirt auta prowadziły się jakby ich ciężar nie miał znaczenia, ale nastanie serii Dirt Rally pokazało, że deweloper umie stworzyć satysfakcjonujący semisymulacyjny model jazdy. EA Sports WRC zostało jeszcze ułatwione względem Dirt Rally 2, ale ilość ustawień pozwala na zabawę zarówno totalnym żółtodziobom, jak i wytrawnym szoferom. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie ma mowy o pełnej symulacji.

Co ważne fizyka pojazdów dość naturalnie symuluje działanie wszystkich sił na auto. Udało się także rozróżnić charakterystykę pojazdów. Nie chodzi mi tylko o zmiany w prowadzeniu aut 4x4 i osiek przednio lub tylnonapędowych. Tutaj w ramach jednej kategorii aut poczujemy różnice. Przykładowo w królewskiej klasie Rally1 (WRC) wyczujemy, że Toyota GR Yaris jest dość nerwowa, ale dzięki temu w wąskich zakrętach zachowuje się bardzo zwinnie. Hyundai i20 WRC bardzo pewnie prowadzi się na szybkich łukach, ale w ciasnych partiach jest trochę bardziej ospały. Ford Puma z kolei zachowuje się nerwowo na wyjściach z zakrętów, co bardzo ładnie wpasowuje się w odwieczny problem rajdowych Fordów z szybszym zdzieraniem się tylnych opon. Takie różnice wyłapiemy w każdej kategorii rajdówek. Dla mnie miodzio.

To właśnie model i fizyka jazdy sprawiają, że codziennie chętnie siadam żeby nabić kilka dodatkowych kilometrów oesowych. Przyjemność z jazdy w połączeniu z długimi odcinkami liczącymi czasem ponad 30 km dają bardzo rajdowe doznanie. Gra faktycznie wymaga skupienia, precyzji i odpowiedniego balansowania między ciśnięciem na 100%, a momentami oszczędzania auta i własnej koncentracji.

Czy warto sięgnąć po EA Sports WRC?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ciężka. Patrząc na grę surowym okiem to nie. Mamy tu tytuł technologicznie nieogarnięty przez dewelopera. Obraz szarpie, czasem przycina, a wygląd gry w ogóle nie ma nic wspólnego z obecną generacją. Niestety widać, że EA poskąpiło na produkcję, albo nie dało Codemasters wystarczającego czasu. Niestety nie podobają mi się też tryby kariery i mistrzostw, które pozostawiają gracza z lekkim poczuciem bezcelowości. A może to ja jestem już stary i za bardzo wymagający?

Z drugiej strony jeżeli jesteście fanami rajdów i gier rajdowych to dostajecie fenomenalny przegląd rajdówek. Ja osobiście najmniej czasu spędziłem za kierownicą współczesnych aut Rally1, a zamiast tego katuję klasyczne WRC, A-grupowe czterołapy i moje ukochane szlifierki z kategorii S1600. Model jazdy to czysta poezja bardzo dobrze naśladująca naturalne zachowanie aut, ale przy zachowaniu zręcznościowego charakteru. O ile na odcinku nie spotkają nas problemy graficzne i optymalizacyjne to każdy kolejny kilometr oesowy sprawi dziką frajdę. Musicie sobie odpowiedzieć sami, ile możecie wybaczyć twórcom i czy opisane problemy nie przeszkodzą wam w zabawie.

Daj znać o nas znajomym

Hoverboard z Powrotu do Przyszłości 2 w realu

Hoverboard, czyli elektryczna latająca deskorolka, którą Marty McFly uciekał przed łobuzami w filmie "Powrót do Przyszłości II" stałą się prawdziwą ikoną sci-fi. Gadżet zgodnie z filmowym scenariuszem miał być zwykłą zabawką w 2015 roku. Nie doczekaliśmy się lewitujących gadżetów do codziennego użytku, ale jedna taka deskorolka powstała w tym roku!

Hacksmith Industries to kanał na YouTube poświęcony między innymi technologicznym wynalazkom. Stoją za nim James Hobson oraz Jimmy Zhou i to oni postanowili zbudować działający hoverboard z kultowego filmu. Zadanie nie było łatwe, a gotowy pojazd, o ile tak można ją nazwać, dość często staje w płomieniach.

Lewitujący hoverboard - jak to działa?

Pozornie konstrukcja lewitującej deskorolki jest naprawdę prosta. Mamy do czynienia z gadżetem wyposażonym w osiem elektromagnesów wytwarzających silne pole elektromagnetyczne. To odpycha deskorolkę od podłoża i unosi ją delikatnie nad powierzchnią. Skoro to takie proste to w czym problem?

Pierwszą niedogodnością jest fakt, że hoverboard autorstwa Hacksmith Industries potrzebuje metalowego podłoża. Magnesy wytwarzają pole magnetyczne i powodują powstanie przeciwnego pola na metalowym podłożu. W efekcie oba pola się odpychają i deska może się unieść. Tym samym hoverboard musi się poruszać nad metal

Łada Niva Travel - polskie ceny terenówki

Łada Niva Travel to nowe wcielenie kultowej terenówki ze wschodu. Rosyjski model w końcu po wielu dekadach doczekał się oficjalnie drugiej generacji. Ta jest nowocześniejsza i dostępna w Polsce! Wiele zmian na szczęście nie oznacza zatracenia terenowego charakteru, chociaż polskie ceny mogą być zaskakujące.

Jak się prezentuje Łada Niva Travel? Jaka jest jej cena i gdzie ją kupić? Przyjrzyjmy się nowej terenówce zza wschodniej granicy. Przede wszystkim nowa Niva zmieniła się nie do poznania, ale nadal pozostaje iście terenowym pojazdem, który przede wszystkim ma nie zawodzić na bezdrożach.

Łada Niva Travel - skomplikowana historia terenówki

Trzeba na wstępie zaznaczyć, że Łada Niva Travel nie jest de facto zupełnie nowym modelem, ale odświeżoną wersją nowocześniejszej Nivy. Nie wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale Niva była od dłuższego czasu dostępna w dwóch całkowicie różnych wersjach.

W latach 90-tych firma AvtoVAZ podjęła decyzję o stworzeniu drugiej generacji kultowej terenówki. Równocześnie uznano, że klasyczny model produkowany od 1977 roku nie powinien znikać z rynku. Tak oto Łada Niva, czyli VAZ-2121 jest produkowana do dziś, a od początku 2021 roku jest znana pod nazwą Niva Legend.

Tu przechodzimy do omawianego modelu. W 1998 roku na

Geekowe kontrasty i Geekowe memoski w służbie rodziców geeków

Jesteś geekiem i rodzicem, więc zastanawiasz się, jak kreatywnie spędzać czas ze swoją pociechą? Mamy pewien pomysł dla pozytywnie zakręconych rodziców noworodków i dzieciaków w wieku ok. 3 lat. Może zainteresują was Baby Geek. Geekowe kontrasty i Baby Geek. Geekowe memoski.

Baby Geek. Geekowe kontrasty i Baby Geek. Geekowe memoski są grami-zabawami dla dzieci poznających dopiero świat, wydawanymi przez wydawnictwo Muduko. Ich zaletą z punktu widzenia rodziców geeków są ilustracje nawiązujące do ikon popkultury. Dzięki temu już od najwcześniejszych lat można przyzwyczajać dziecko do tematyki, która będzie obecna w jego życiu. Tematyczne grafiki będą cieszyć nie tylko maluchy, ale także dorosłych, którzy znacznie chętniej poświęcą czas swoim dzieciom opowiadając im o swoich pasjach. Bądźmy szczerzy, wielu rodziców z czasem ma dość postaci i bajek pisanych dla dzieci na kolanie nie wspominając o stylistyce i wykonaniu nierzadko obrażających inteligencję maluchów. Przyjrzyjmy się bliżej omawianym pozycjom.

Zalety zabawek kontrastowych

Wiele osób uważa, że zabawki dla niemowląt muszą być kolorowe i pstrokate. A wiecie, że wiele narządów człowieka rozwija się jeszcze długo po narodzina

Gry planszowe - jak zacząć?

Fani planszówek w dniu 10.10.2020 mogą się cieszyć pierwszym w historii oficjalnym Dniem Gier Planszowych. Tylko chwileczkę, jak można być fanem turlania kośćmi i przesuwania pionka po planszy. Drogi czytelniku, gry planszowe zmieniły się od czasów największej popularności Chińczyka i Grzybobrania, a Monopoly nie jest dziś uznawane za prawdziwą współczesną grę planszową! Zainteresowany?

Współczesne gry planszowe pozwalają dziś na zabawę w wielu różnych formach i co ważne są kierowane nie tylko do najmłodszych. Mamy rozbudowane karcianki, gry planszowe, gry paragrafowe, tytuły imprezowe oraz całą masę wciągających mechanik i tematów. Chcesz budować cywilizację, a może marzy Ci się zostanie kucharzem, ale przypalasz nawet wodę na herbatę. Gry planszowe dają możliwość wcielenia się w różne postaci i przeniesienia w najróżniejsze światy. Ciężko też szukać współczesnej gry bez prądu, gdzie do poruszania się po planszy wykorzystujemy kości.

Skoro świat planszówek jest tak wielki to od czego zacząć? Co trzeba wiedzieć? Z okazji pierwszego Dnia Gier Planszowych postanowiliśmy się bliżej przyjrzeć temu hobby zbliżającemu ludzi. Warto wiedzieć, że gry planszowe przyjęły się jako popularne określenie gier towarzyskich. Jednak zagadnienie to obejmuje zarówno tytuły wykorzystujące planszę, ja

PowerBox V-Tech - chiptuning bez utraty gwarancji

Stoisz na światłach, po długim oczekiwaniu zapala się zielone światło, wrzucasz pierwszy bieg i naciskasz gaz, a auto zdaje się spokojnie myśleć co ma zrobić? Prawdopodobnie brakuje mu momentu obrotowego i jest nie najlepiej zoptymalizowane. Dziś powiemy ci, jak zrobić chiptuning auta bez utraty gwarancji producenta. Wystarczy V-Tech PowerBox i wizyta w K-Sport Auto Serwis!

Wiele osób doświadcza braku mocy i momentu obrotowego w swoich samochodach. Czasami wystarczy zabrać do samochodu pasażerów lub włożyć większe zakupy, aby samochód nie chciał jechać. Rozwiązaniem jest podniesienie parametrów i optymalizacja jednostki sterującej pracą silnika, ale to wiąże się ze sporym wydatkiem i w przypadku nowszych samochodów z utratą gwarancji producenta! Na szczęście jest na to rozwiązanie i wraz z naszym partnerem K-Sport Auto Serwis z Opola postanowiliśmy wam je przybliżyć. Montaż urządzenia V-Tech PowerBox pozwala na podniesienie kluczowych parametrów pracy silnika bez utraty gwarancji. Jak to działa? Spieszymy z wyjaśnieniem.

W czym pomaga chiptuning?

Zacznijmy od bardzo ważnej kwestii, jaką jest sam chiptuning i w czym pomaga. Pewnie część z was słysząc to określe

Jakie darmowe narzędzia AI?

Sztuczna inteligencja powoli staje się nieodzownym elementem naszego życia. Nowe programy i urządzenia korzystają z technologii AI, a kolejni asystenci wyrastają jak grzyby po deszczu. Postanowiliśmy zebrać kilka darmowych aplikacji AI, z którymi można zacząć tę przygodę.

Obecnie możemy znaleźć programy AI na każdą okazję. Sztuczna inteligencja pomoże w stworzeniu grafik, filmów, przemianie tekstu w wideo, czy wideo w tekst. AI umożliwia szybkie wyszukiwanie informacji, pomoc w nauce, czy w końcu umożliwia pisanie książek osobom, które nie potrafią pisać książek. Możliwości nowej technologii stają się niemal nieograniczone, ale w większości przypadków za dobrodziejstwa AI trzeba słono zapłacić.

Niemniej nie brakuje darmowych aplikacji lub posiadających darmowe plany, które umożliwiają zapoznanie się z AI. Dzięki nim nie tylko użytkownicy nauczą się funkcjonowania w nowej rzeczywistości, ale też mogą skorzystać z tych narzędzi w swoich własnych procesach twórczych. Poniżej przedstawiamy kilka darmowych narzędzi AI, które warto sprawdzić.

ChatGPT – nowe źródło informacji i pomoc w pisaniu

Nawet jeśli się do tej pory nie interesowaliście AI to pewnie słyszeliście o ChatGPT. To darmowe narzędzie AI jest dostępne od kilku lat i ciągle się rozwija. Oc

Nintendo Switch 2 oficjalnie! Pierwsza prezentacja

Po latach oczekiwań, domysłów i plotek zaprezentowano oficjalnie Nintendo Switch 2! Zgodnie z ostatnimi przeciekami następca najpopularniejszej konsoli ostatnich lat ujrzał światło dzienne i ta prezentacja mogła rozczarować wielu.

Ileż to się nie naczytaliśmy czczych życzeń na temat tego, jak powinien wyglądać Nintendo Switch 2. Ostatnie przecieki wskazywały jednak, że japoński gigant pójdzie bardzo bezpieczną drogą i tak się faktycznie stało, co właśnie mogło wiele osób rozczarować. Chociaż trzeba powiedzieć, że nadal nie znamy specyfikacji technicznej, więc konsola może czymś jeszcze zaskoczyć. Oficjalna pełna prezentacja sprzętu ma mieć miejsce 2 kwietnia 2025 roku podczas Nintendo Direct. Wtedy powinniśmy poznać specyfikację Switcha 2 i pierwsze gry na nową konsolę.

Oficjalna zapowiedź natomiast skupiła się na trzech istotnych kwestiach. Pierwszą była nazwa, drugą wygląd, a trzecią kompatybilność gier. Cieszy fakt, że sprzęt będzie nosił nazwę Nintendo Switch 2, co pozwoli uniknąć przykrej wpadki, jaką koncern zaliczył prezentując Wii U. Tym razem wszystko jest jasne i nowa konsola to nowa konsola, a nie gadżet do poprzedniej. A co z pozostałymi aspektami?

Jak wygląda Nintendo Switch 2?

Nintendo Switch 2 urósł względem poprzednika. Nowa kons

Zajęcia na Światowy Dzień Czytania Tolkiena

Dokładnie 25 marca jest obchodzony Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Ta okazja jest istotna nie tylko dla największych miłośników twórczości J.R.R. Tolkiena, ale także dla fanów fantasy ogólnie. Brytyjski profesor nie tylko wykreował fantastyczny i autentyczny w swoich ramach świat, ale także dał podstawy pod fantasy, jakie dziś znamy. Postanowiliśmy zebrać kilka pomysłów na świętowanie tego ważnego geekowskiego święta.

Fani twórczości profesora Tolkiena pierwszy raz ustanowili Światowy Dzień Czytania Tolkiena w 2003 roku. Data przypadła na 25 marca, ponieważ to w tym dniu Frodo dotarł do celu swojej podróży i ostatecznie zniszczył jedyny pierścień. Faktycznie jest to okazja do świętowania i postaramy się podsunąć pomysły na obchodzenie tego dnia w należyty sposób. Już na wstępie polecamy zagłębić się w świat gier planszowych na podstawie „Władcy Pierścieni”. Klikając link traficie na nasz serwis partnerski o grach bez prądu, gdzie znajdziecie parę tytułów na Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Poniżej zaś przedstawiamy kilka innych pomysłów.

Zacznijcie czytać Tolkiena!

Niewątpliwie najlepszym pomysłem na spędzenie Światowego Dnia

Gry z PlayStation na PC

W ostatnim czasie rozgorzewa dyskusja na temat ekskluzywności gier. Nie ma co ukrywać, że era „exów” niestety dobiega końca i sami włodarze platform jasno dają to do zrozumienia. Taki stan rzeczy szczególnie boli fanów PlayStation, którzy przywiązywali wielką wagę do marek ekskluzywnych produkowanych przez studia Sony. Dlatego dziś przyjrzyjmy się grom z PlayStation, które trafiły na PC.

Sony obrało ciekawą strategię wydawania swoich gier na innych platformach. A w zasadzie platformie, ponieważ Japończycy oferują swoje tytuły jedynie na PC spośród konkurencyjnych sprzętów. Patrząc na dotychczasowe premiery można założyć, że wydawca rzuca na pecety pierwsze części swoich marek tuż przed pojawieniem się kontynuacji na PlayStation lub w okolicach takich debiutów. Wynika to zapewne z chęci zarzucenia przynęty na graczy. Jeśli spodoba im się pierwsza część to niech kupią konsolę i grają w kontynuację na niej. Ot przemyślana marketingowa strategia. Oczywiście trafiają się także inne gry pojawiające się na PC. Tutaj zazwyczaj mija odpowiedni czas od premiery, choć i tu są pewne wyjątki.

Nie będziemy dyskutować o polityce marki i tym, czy powolne eliminowanie ekskluzywnych tytułów jest dobre dla branży i graczy. Zamiast tego krótko przyjrzymy się gr

Olimpijskie gry wideo

Igrzyska olimpijskie ruszyły pełną pompą i wielu miłośników sportu w najbliższym czasie będzie śledzić poczynania atletów. Zazwyczaj igrzyskom olimpijskim towarzyszyły gry sportowe pozwalające graczom na podjęcie wymagających wyzwań. W tym roku również pojawił się stosowny tytuł, choć ciężko mówić o ambitnej produkcji. Właśnie dlatego postanowiliśmy się nieco bliżej przyjrzeć tematowi planszówek olimpijskich.

Gracze przez cztery dekady mogli się cieszyć różnymi grami olimpijskimi. Niemal za każdym razem powstawały tytuły licencjonowane oraz pozbawione licencji, ale nawiązujące bardzo bezpośrednio do wielkiego sportowego wydarzenia. W tym roku oficjalna gra przeszła nieco bez echa. Nie ma się co dziwić, ponieważ Olympics GO! Paris 2024 jest niczym innym, jak małą mobilką z minigrami, która jest dostępna na Androida, iOS i PC w sklepie Epic Games.

Brak dużej gry olimpijskiej jest spowodowany głównie względami ekonomicznymi. Tytuły tego typu bardzo szybko się starzeją, a w przypadku igrzysk olimpijskich wydawca miałby okienko ok. 2 miesięcy na aktywną sprzedaż gry. Przy obecnych kosztach produkcji wysokobudżetowych gier sprzedaż gry na licencji igrzysk olimpijskich zwyczajnie mogłoby się nie zwrócić, a po ich zakończeniu tytuł byłby martwy. Rozwiązaniem okazała się tania

Zobacz wszystkie

Masz pomysł na udoskonalenie Piwnicy? Podziel się!

Musimy o tym napisać! Tego Ci u nas brakuje! Daj znać, co chcesz znaleźć na Piwnicy.