Szczególnie idioci bez wyobraźni i doświadczenia powinni unikać lewego fotela w tym aucie. Nie można jednak takich ludzi posądzać o rozsądek i tak było w przypadku właściciela prezentowanego na filmie Chevroleta Camaro ZL1. Młody mieszkaniec Texasu chciał się popisać i pojechał na miasto poszaleć swoim ZL1. Wycieczka skończyła się fatalnie.
Wart 57 650 dolarów Chevrolet Camaro ZL1 zakończył swoją podróż w publicznym basenie. Szczęśliwie obiekt był zamknięty i na terenie basenu nie znajdowali się ludzie. Mimo to właściciela auta czeka proces z wieloma zarzutami. Policjanci i prokurator uzbierali szereg wykroczeń i przestępstw za które teraz odpowie pechowiec.
Kierowca został oskarżony nie tylko o spowodowanie wypadku, ale też o zniszczenie cudzego mienia, piractwo na drodze, przekroczenie prędkości, a nawet skażenie środowiska i zbiornika wodnego do użytku publicznego. Teraz amator prędkości wyda sporo na prawników. Nam jednak w tym wszystkim szkoda fantastycznego samochodu. Cóż, głupota nie boli.