Pod długą maską znajdziemy 4.4-litrowy silnik M TwinTurbo V8 o mocy niemal 600 KM i momencie obrotowym 750 Nm. Producent wykorzystał 8-biegową skrzynię automatyczna sprzężoną z napędem na wszystkie koła. Opcjonalnie można rozłączyć przednią oś. Podstawowy model pozwala na sprint do setki w czasie 3,4 s i osiąganie prędkości maksymalnej 250 km/h. To ograniczono elektronicznie, ale po dokupieniu pakietu M Driver's Package prędkość maksymalna wzrośnie do 305 km/h.
Producent chwali się napędem M xDrive. Ma to być najbardziej zaawansowany system tego rodzaju. Pozwala na ustawienie wielu trybów jazdy w tym wspomniany klasyczny, tylnonapędowy. Stylistyka BMW M5 nie jest zaskoczeniem. Zderzaki z potężnymi wlotami i delikatnie poszerzone nadkola to klasyka modelu. Maskę wykonano z aluminium, a dach z włókna węglowego.
W tyle znajdziemy dyfuzor, w którym umieszczono cztery końcówki sportowego układu wydechowego. Standardowo w nadkolach znajdziemy 19-calowe felgi i wydajny układ hamulcowy z błękitnymi zaciskami. Opcjonalnie można wyposażyć auto w 20-calowe felgi i ceramiczne tarcze, co obniży masę o 23 kg. Standardowa waga limuzyny wynosi 1855 euro.
BMW M5 oferuje luksusowe wnętrze ze sportowymi akcentami. Skórzana tapicerka, aluminiowe wykończenie oraz nowo zaprojektowane sportowe fotele mają cieszyć kierowcę i pasażerów. Książki zamówień na nowe M5 zostaną otwarte we wrześniu. Ceny mają wystartować od 117 900 euro.
Warto też podkreślić, że swój debiut na żywo auto zaliczyło podczas targów gamingowych Gamescom. BMW M5 będzie bowiem dostępne w grze NFS: Payback. Oznacza to, że gracze jesienią będą mogli pojeździć nową M-ką. Szkoda tylko, że producent, którego auta cierpią wizerunkowo na szalonych idiotach będzie promowane grą, która porzuca motoryzacyjny aspekt na rzecz akcji i destrukcji. Jak dla nas jest to mały fail marketingowy.