Przynajmniej na papierze wygląda to tak, że wyczyn ten może się udać. BMW M2 Competition zaskakująco nie wprowadza wielu stylistycznych nowości. Delikatnie przestylizowane detale, jak nieco większy grill dyskretnie dodają agresji. W oczy rzucają się także bardziej aerodynamiczne lusterka nawiązujące do tych z większych modeli M3 i M4.
W tyle znajdziemy czarne chromowane końcówki wydechu, a w nadkolach znalazły się 19-calowe felgi obute w opony Michelin Pilot Super Sport. Wnętrze również nie powala zmianami. Największe to nowe fotele kubełkowe ze specjalnie przygotowanymi pasami bezpieczeństwa. Na kierownicy znajdziemy przyciski M do regulacji trybów pracy auta. Całość dopełnia czerwony przycisk Start oraz tabliczki z oznaczeniem serii.
Najciekawiej dzieje się pod maską. BMW M2 Competition może się pochwalić podwójnie doładowanym silnikiem V6 o pojemności trzech litrów. Motor znany z modeli M3 i M4 został tu ustawiony na 405 KM i moment 550 Nm. W standardzie silnik zostanie sparowany z sześciobiegową skrzynią manualną, a opcjonalnie skorzystamy z dwusprzęgłowego automatu o siedmiu przełożeniach. W zależności od skrzyni przyspieszenie do setki wyniesie 4,2 bądź 4 s.
BMW M2 Competition podobnie, jak inne modele marki podlega tradycji rzeźbienia klientów z pieniędzy. To oznacza, że elektroniczne cugle ograniczają prędkość maksymalną do 250 km/h. Ograniczenie zdejmiemy odpłatnym pakietem M Driver's Package.
Oczywiście za wzrostem mocy poszły inne elementy, jak wyczynowy układ zawieszenia, aktywne dyferencjały, zmodyfikowany układ kierowniczy i wydajniejsze hamulce. Te ostatnie korzystają teraz z tarczy o średnicy 400 mm z przodu i 380 mm z tyłu. BMW M2 Competition zapowiada się imponująco i ma szanse poprawić ideał. Czy tak się faktycznie stanie przekonamy się latem gdy coupe wjedzie na rynek.