Aston Martin jest kojarzony głównie z eleganckimi i szybkimi GT, którym jednak brakuje nieco do najszybszej konkurencji. To jednak tworzyło niecodzienny klimat marki. W Genewie poznamy maszynę mającą zaostrzyć wizerunek Astona. A będzie nią model Vulcan.
Aston Martin Vulcan powstał z myślą o jeździe tylko po torze. Cała konstrukcja powstała na bazie wyjątkowego One-77. To oznacza między innymi wykorzystanie tego samego silnika. Umieszczony z przodu motor V12 ma pojemność 7 litrów i generuje zawrotne 800 KM. A to bez użycia turbosprężarek i silników elektrycznych. Każde naciśnięcie gazu będzie owocowało prawdziwą orkiestrą pięknych dźwięków.
Cała moc będzie trafiała na tylne koła za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni Xtrac. Zawieszenie w układzie pushrod posiada amortyzatory o regulowanym tłumieniu. Kierowca dostanie pełny zestaw elektronicznych wspomagaczy jazdy, ale można je w każdej chwili odłączyć.
Bestia zatrzyma się dzięki hamulcom Brembo z ceramicznymi tarczami o średnicy 380 mm z przodu i 360 mm z tyłu. Aston Martin Vulcan ma być oferowany w pakiecie z torowym programem treningowym pod okiem Darrena Turnera. Powstaną tylko 24 egzemplarze, a każdy będzie pewnie niebotycznie drogi. O jakiej kwocie mowa nie wiemy, ale w tej klasie aut nie jest to ważne.