Starfield okazał się dla wielu graczy sporym rozczarowaniem. Tytuł obiecywał wiele, a ostatecznie okazał się po prostu kolejną grą Bethesdy, która pod wieloma względami tkwi w limbo przeszłości. Niemniej tytuł zdaje się mieć tyle samo zwolenników co przeciwników. My za to zadajemy sobie pytanie, w co zagrać zamiast Starfield?
Nie będziemy wymieniać gier, które są podobne do Starfield. Musielibyśmy podać choćby ostatnie cztery Fallouty, czy gry z serii The Elder Scrolls. Obie serie nie oferują nam jednak kosmicznej przygody. Zamiast tego podrzucamy kilka tytułów, które zbierają nas w przestrzeń kosmiczną i robię pewne rzeczy dużo lepiej niż ostatnia "wielka" gra Bethesdy. Zapraszamy do przeglądu tytułów, które warto potraktować jako alternatywę dla Starfield.
Wyobraźcie sobie pierwszoosobowego Fallouta w kosmosie z własnym statkiem. Taki jest The Outer Worlds od studia Obsidian Entertainment. Tytuł na pierwszy rzut oka wygląda, jak kolejna produkcja ze stajni Bethesdy. Mamy tu nieco drewnianą oprawę, choć projekty lokacji i świata są fantastyczne. Rozgrywka niemal do złudzenia przypomina rozwiązania z serii Fallout, co nam nie pozwala zapomnieć, że Obsidian stworzył cenione Fallout: New Vegas.
Tutaj podobnie, jak w Starfield mamy swój statek, odwiedzamy różne planety i eksplorujemy, a przy tym mamy multum zadań głównych i questów do wykonania. Tylko, że The Outer Worlds ma całą zawartość dużo bardziej skondensowaną. Dzięki temu gra nie świeci pustkami, nie nuży rozgrywką i nie rzuca gracza w powtarzalne pustkowia. Ten tytuł to doskonały suplement gier Bethesdy, tylko zdający się mieć więcej kalorii dobrej zabawy. Zdecydowanie jest to pozycja warta sprawdzenia.
Jedną z cech gier Bethesdy jest dość drewniane przedstawienie fabuły, która zresztą często stanowi tło chętnie pomijane przez graczy. Ile osób zobaczyło finał Skyrim lub Falloutów? Mass Effect: Legendary Edition jest całkowitym przeciwieństwem tego, co możemy zobaczyć w Starfield pod względem fabularnym. Zestaw zawiera oryginalną trylogię serii w zremasterowanym wydaniu. Oznacza to, że gracze mogą przeżyć całą przygodę komandora Sheparda i jego załogi.
Historia przedstawiona w Mass Effect trzyma w napięciu przez wszystkie odsłony. Najważniejsze jednak, że twórcom udało się fenomenalnie zarysować towarzyszy komandora i nadać całości niezwykłego autentyzmu. Dodajmy do tego ciągle broniącą się oprawę graficzną, bogaty świat pełen obcych kultur i iście filmowe przedstawienie nawet najbardziej błahych sytuacji. Jeśli szukacie prawdziwej kosmicznej opery stojącej fabułą i emocjami to Mass Effect: Legendary Edition będzie świetną alternatywą dla drewnianego Starfield.
Bethesda chwaliła się, że na potrzeby Starfield wymyśliła nurt „NASApunk”, czyli nic innego jak przedstawienie technologii przyszłości na podstawie tego, co obecnie wykorzystuje i projektuje amerykańska agencja kosmiczna. Pod tym względem gra wyszła bardzo dobrze i projekty technologii niedalekiej przyszłości potrafią zachwycać. Z podobnego konceptu korzysta gra The Expanse: A Telltale Series.
The Expanse: A Telltale Series bazuje na fantastycznym serialu sci-fi, który stara się dążyć do autentyzmu świata przedstawionego. W nim również wiele elementów bazuje na obecnym rozwoju technologii i istniejących teoriach. Sama gra jest przygodówką opierającą się o niewielkie segmenty eksploracji i sporą ilość dialogów oraz scen QTE. Kto grał w tytuły Telltale Games, ten wie czego się spodziewać. Tytuł oferuje całkowicie odmienne wrażenia z rozgrywki niż Starfield, ale poruszając się po pokładach kosmicznych okrętów i stacji czujemy, że tak właśnie mogłyby wyglądać jeśli ludzkość zaczęłaby w niedługim czasie kolonizację układu słonecznego.
Premiera No Man’s Sky była klapą i tytuł zawiódł na każdej płaszczyźnie. Niemniej twórcy zakasali rękawy i nie tylko naprawili wszystko co nie działało, ale też znacząco rozwinęli grę, która oferuje niemal nieskrępowaną eksplorację kosmosu. Zapewniania o 1000 planetach w Starfield szybko stały się memem, ponieważ tych jest ok. 750, a większość stanowi puste globy ograniczone podczas eksploracji do skrawka ziemi. Zainteresowani kosmiczną eksploracją powinni zwrócić uwagę właśnie na No Man’s Sky.
No Man’s Sky opiera się o autorską technologię studia Hello Games, która generuje proceduralnie odwiedzane przez graczy światy. W ten sposób planety i księżyce są bardzo zróżnicowane pod względem geologicznym, ale także fauny i flory. Deweloper ciągle rozwija tytuł i dziś gra nie ma nic z bubla debiutującego w 2016 roku. To co imponuje w No Man’s Sky to nieograniczona eksploracja, co oznacza że gracze cały czas na żywo obserwują lot swojego statku, wejście na orbitę i powierzchnię planety, po czym od razu ruszają do eksploracji. Tymczasem Starfield pozostaje pod tym względem symulatorem oglądania ekranów ładowania, co dla wielu graczy burzy doświadczenie eksploracji.
Starfield obiecywał możliwość prowadzenia własnego statku, rozwijania go i toczenia kosmicznych starć. Zasadniczo dotrzymano słowa, ale wielu graczy narzeka, że aktywności związane ze statkami są raczej mało angażujące i potrafią się szybko znudzić. W takiej sytuacji warto się zainteresować grą, która cała została poświęcona prowadzeniu własnej kosmicznej jednostki. Chociaż na rynku znajdziemy sporo tytułów tego typu to my proponujemy Everspace 2.
Pierwsza część była kosmicznym roguelike, ale sequel poszedł w stronę bardziej klasycznej formy opowiadania historii i rozwoju postaci gracza. Najważniejsze, że w tej grze można eksplorować układy planetarne, rozwiązywać zagadki środowiskowe i sporo walczyć. A wszystko to za sterami własnej jednostki. Same starcia są angażujące, a klasa statku i jego wyposażenie mają faktyczny wpływ na rozgrywkę. Co więcej manewrowanie statkiem nie jest całkowicie zręcznościowe i wymaga od gracza zaangażowania. Jeżeli chcieliście poczuć się niczym kosmiczny awanturnik i budzić strach w sercach innych pilotów to Everspace 2 może was zainteresować.
Tak się prezentuje pięć gier, które naszym zdaniem będą świetną alternatywą dla Starfield. Jak widać, żaden z tytułów nie jest klonem tego, co możemy otrzymać w grze Bethesdy. Niemniej to właśnie ilość rzeczy, jakie chciano zrobić i to z pomocą przestarzałego silnika wydaje się być największym problemem gry. Po prostu Starfield robi wiele, ale wszystko w bardzo przeciętny sposób. Powyższe gry zaś skupiają się na tym, w czym ich twórcy są najlepsi. Szukając pomysłów na alternatywy dla gier, które zawiodły oczekiwania odsyłamy również do naszego artykułu o grach zamiast Diablo IV.