Renault Talisman równocześnie zastąpi Lagunę oraz Latitude. Oba modele mocno się zestarzały i to już kilka lat temu. Francuzi w końcu zabrali się do pracy, a efekt jest dość obiecujący. Stylistycznie nowy model nie jest tak uroczy jak ostatnie premiery Renault, ale auto może się podobać.
Po designie widać, że Francuzi postawili na elegancję. Klienci na początek wybiorą spośród dziesięciu lakierów nadwozia. Tylko biały nie będzie metalizowany. W nadkolach mogą się znaleźć felgi w rozmiarze od 16-19 cali. Jednak już w tym momencie możemy założyć, że najmniejsze koła będą wyglądały żałośnie w dużych nadkolach.
We wnętrzu minimalizm i nowoczesna technologia. To niestety stworzyło nowy absurd. Większość funkcji będzie sterowana za pomocą pionowo usytuowanego ekranu dotykowego. W wersjach topowych będzie to wyświetlacz o przekątnej 8,2 cala. Opcjonalnie można zamówić wersję 7-calową. W standardzie zaś dostaniemy 4,2-calowy ekran. Życzmy powodzenia w celowaniu do niego palcem podczas jazdy po pięknych polskich drogach.
Renault Talisman ma oferować bardzo dużą przestrzeń dla pasażerów. Fotele mogą być wyposażone w bogate opcje regulacji oraz w wentylację i podgrzewanie. W salonach zadebiutuje pięć odmian wyposażenia: Life, Zen, Business, Intens oraz Initiale Paris.
W limuzynie znajdziemy zawieszenie z aktywnym tłumieniem oraz układ kierowniczy z czterema kołami skrętnymi. Producent zapowiada bogatą gamę silników współpracujących z sześciobiegowym manualem oraz automatyczną przekładnią EDC. Renault Talisman ma być czymś znacznie lepszym niż dotychczasowe produkty marki. Jest to też drugi model Renault po Espace w drodze do klasy Premium.